Polska - Holandia. Artur Szalpuk wrócił do zdrowia. Mistrz świata walczy o miejsce w kadrze na Gdańsk

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Artur Szalpuk
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Artur Szalpuk

Reprezentacja Polski w dwóch sparingach pokonała Holandię (4:0 i 3:1). Miały one dać trenerowi Vitalowi Heynenowi odpowiedź m.in. na pytanie, kto powinien się znaleźć w kadrze na kwalifikacje do igrzysk. O miejsce walczył Artur Szalpuk.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotnim meczu Artur Szalpuk i Michał Kubiak jako jedyni z całej 16-osobowej grupy nie grali. Vital Heynen tłumaczył potem, że są dwie czternastki i w tym wypadku zawsze dwie osoby muszą "ucierpieć" na tym i nie zagrać. Nie chciał jednak bezpośrednio odpowiedzieć na pytanie o stanie zdrowia tego pierwszego.

Okazało się, że Szalpuk był gotowy do gry. Pojawił się w trzeciej odsłonie, zdobył w sumie sześć punktów. Zanotował asa serwisowego, a do tego skończył pięć z dziewięciu ataków. - Fajnie było rozegrać dwa sety, miłe uczucie. Sam nie wiem, czy jestem zadowolony z tego występu. Szkoda tej ostatniej partii, bo układało się wszystko i w pewnym momencie zgasło, wszedł chłopak młodszy ode mnie, sam chyba nie wiedział, co robi na boisku. Lepiej dla niego, gorzej dla nas - podsumował swój występ przyjmujący.

Czytaj też:
-> Polska - Holandia. Drugi test zdany. Kolejne zwycięstwo przed kwalifikacjami do igrzysk olimpijskich
-> Grzegorz Wojnarowski: Hejterzy Wilfredo Leona, nie wyłączajcie telewizora (komentarz)

Ostatecznie Polacy wygrali 3:0, a w dodatkowym secie (trenerzy umówili się na rozegranie czterech partii - przyp. red.) ulegli Holendrom.

ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"

Jeden z najbardziej efektownych punktów należał właśnie do Szalpuka. Po jednym z ciosów rywali zawodnik tak obronił piłkę, że ta przelobowała przeciwników po drugiej stronie siatki i spadła tuż za linią końcową.

- Dużo ćwiczę to na treningu - zażartował Szalpuk. -  Pierwszy raz zła technika w obronie pomogła mi, a nie przeszkodziła - szybko dodał.

Siatkarz nie ma pojęcia, jak Vital Heynen może oceniać jego akcje w walce o turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. Na przyjęciu wciąż w kadrze jest sześciu przyjmujących i jeden lub dwóch zostanie skreślonych z listy, którą trzeba podać do FIVB. - Każda piłka na meczu, każda piłka na treningu jest istotna, nie ma odpuszczania. Jest duża i fajna rywalizacja i gdzieś czuję w kościach, że trener niedługo poda skład - mówił Szalpuk, a kilka minut później sam Belg dodał, że prawdopodobnie stanie się to jeszcze przed Memoriałem Wagnera.

Dla przyjmującego PGE Skry Bełchatów ostatnie miesiące nie były łaskawe, bo zdrowie mu nie sprzyjało. Jednak wolne i potem praca pod okiem specjalistów przyniosły efekty. W końcu po meczu można było usłyszeć od Szalpuka pozytywne słowa o tym, jak się czuje.

- Jest dużo lepiej niż było, zrobiliśmy kawał dobrej roboty na siłowni z Fonsem Vrankenem (trener od przygotowania fizycznego - przyp. red.). Naprawdę jestem z tego zadowolony, to mi bardzo pomogło dojść do siebie fizycznie. Teraz muszę jeszcze odnaleźć wszystkie swoje siatkarskie elementy, żeby działały na sto procent - podsumował Szalpuk.

- W Zakopanem było już naprawdę fajnie, trenowałem w pełnym wymiarze, dawałem radę i wszystko mi sprawiało przyjemność, nie męczyłem się tym - zakończył.

Źródło artykułu: