- W żartach powiedziałem Kubie, że przyszedł "stary" i wygryzł "młodego". Ale wszystko oczywiście pozytywnie, w żartach. Trener Heynen powtarza, że tworzymy 16-osobową drużynę, ale na turniej trzeba wybrać czternastkę. To nie są jeszcze igrzyska, dopiero musimy wywalczyć przepustkę do tych zawodów. Kuba miał też problem z barkiem, w przypadku gdyby był zdrowy, wyglądałoby to pewnie inaczej. Trzeba było podjąć taką decyzję. Kuba jest w takim miejscu, że rozumie takie sytuacje, mimo młodego wieku. Na pewno jeszcze wróci i pokaże, na co go stać - powiedział Karol Kłos w wywiadzie dla serwisu skra.pl.
Doświadczony środkowy przed sezonem nie był wskazywany jako pewniak do reprezentacyjnej czternastki, jednak jego znakomite występy w rozgrywkach Ligi Narodów sprawiły, że trener Vital Heynen dostrzegł drzemiący w nim potencjał. Ostatecznie mistrz świata z 2014 roku znalazł się w kadrze na jeden z najważniejszych turniejów obecnego sezonu.
- Reprezentowanie kraju to coś, co wyzwala wiele pozytywnych emocji. Robi się wszystko, by grać jak najlepiej. Trafiłem na grupę młodych zawodników i razem bardzo dobrze się bawiliśmy. Dobrze nam się grało, co pozytywnie wpływało też na mnie, rozumiałem się z tymi chłopakami, choć delikatna różnica wieku już jest. Jakby nie patrzeć, byłem jednym z najstarszych na boisku. W reprezentacji gra mi się dobrze, jestem zdrowy. Tęskniłem za kadrą, stąd tyle pozytywnych rzeczy i chęć zdobywania kolejnych punktów dla reprezentacji Polski - powiedział doświadczony środkowy.
Rywalami reprezentacji Polski w turnieju kwalifikacyjnym rozgrywanym w dniach 9-11 sierpnia w Gdańsku będą: Tunezja, Francja i Słowenia. Z bitwy zwycięsko wyjdzie tylko jeden zespół - tylko jedna ekipa uzyska bezpośredni awans.
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Kwalifikacje do igrzysk. Jacek Kasprzyk: Trener Vital Heynen ma cały czas nasze pełne zaufanie
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)