Tokio 2020. Turniej kwalifikacyjny do igrzysk. Francja - najgroźniejszy rywal Polaków

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Francji
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Francji

Francja to najpoważniejszy rywal Polaków w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Przypomnijmy krótko historię tej drużyny i co czyni ją tak mocnym zespołem.

Reprezentacja Francji jest jednym z rywali Polski w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, który jest aktualnie rozgrywany w Gdańsku. Jednym z trzech, ale chyba najgroźniejszym. Nie można oczywiście lekceważyć drużyny narodowej Słowenii, która także walczy w tych zawodach. Jednak to siatkarze znad Sekwany  od roku 2014 wystąpili w finałach wielu międzynarodowych imprez.

Przełomem na pewno było objęcie sterów drużyny narodowej przez Laurenta Tillie, a stało się to po przegranych przez Francuzów kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w 2012 roku. Nowy trener potrafił trafić do swoich zawodników, zwłaszcza tych "charakternych". Zamiast setek zakazów wprowadził luz, bo stwierdził, że sam nie jest nieskazitelny i nie zamierza tego wymagać od innych.

Ta strategia po pewnym czasie zaczęła przynosić rezultaty. Pierwszym dowodem na słuszność obranej drogi było czwarte miejsce w mistrzostwach świata w 2014 roku. Kolejny rok przyniósł wreszcie konkretne sukcesy: wygraną w Lidze Światowej, a trzy miesiące później Mistrzostwo Europy. Do igrzysk w Rio de Janeiro Trójkolorowi się zakwalifikowali, ale to by było na tyle, co można napisać o ich udziale w tym turnieju. Na pięć meczów wygrali tylko dwa, z Kanadą i Meksykiem. W rezultacie musieli spakować walizki i wracać do domu już po fazie grupowej.

ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak po zwycięstwie z Tunezją. "Idziemy zgodnie z planem. Najważniejszy mecz jest jutro"

W 2017 podopieczni trenera Laurenta Tillie powtórzyli wynik sprzed dwóch lat i wygrali Ligę Światową. Nie udało im się jednak ustrzelić "dubletu" i obronić tytułu mistrza Europy. Występ w czempionacie Starego Kontynentu okazał się jednym z największych rozczarowań i bodajże najgorszym występem aktualnego mistrza w tymże turnieju. Francuzi odpadli w barażu o ćwierćfinał, po porażce 1:3 z reprezentacją Czech, i zajęli 9. miejsce w ostatecznej klasyfikacji.

Również w rozegranych w 2018 roku mistrzostwach świata Francuzi nie błysnęli. Awansowali wprawdzie do drugiej rundy, ale słabe wyniki z pierwszej części turnieju spowodowały, że mimo jednej porażki w tej fazie, odpadli z dalszej walki o medale. Ten rok jak na razie mogą zaliczyć od udanych, bo chociaż nie zdobyli w Lidze Narodów medalu, to jednak awansowali do turnieju finałowego grając bez kilku najważniejszych zawodników, przede wszystkim bez Earvina Ngapetha.

Co stoi u źródeł dobrych wyników francuskiej ekipy i co czyni ją tak groźnym rywalem? Zespół stanowi kolektyw. Ma jednocześnie w składzie trzech zawodników uznawanych na swoich pozycjach za najlepszych na świecie. Mowa tu o rozgrywającym Benjaminie Toniuttim, libero Jenia Grebennikov  i przyjmującym Earvinie Ngapeth. Ten ostatni przez niektórych uznawany jest w ogóle za najlepszego siatkarza na świecie. Sądzi tak m.in. Bruno Rezende, znakomity rozgrywający brazylijskiej reprezentacji.

Francuscy siatkarze lubią się nawzajem i lubią spędzać ze sobą czas, co można łatwo zauważyć śledząc media społecznościowe. - Jednym z głównych składników naszego sukcesu była grupa, to jak żyjemy, że cieszymy się z bycia razem. To są więzi, które na boisku sprawiają, że wszystko jest łatwiejsze. W większości gramy ze sobą od dawna, a nawet ojcowie niektórych z nas grali ze sobą - zwierzył się Earvin Ngapeth.

Styl gry trójkolorowej drużyny dla wielu przeciwników jest mocno niewygodny. Najlepiej charakteryzują go słowa Ireneusza Mazura. - Charakterystyczna dla stylu Francuzów jest niezwykła wszechstronność. Prezentują się przede wszystkim znakomicie w obronie i dysponują potencjałem, uprawniającym ich do siatkówki zarówno siłowej, jak i technicznej. Mają w swoim składzie choćby takie osobowości, jak Ngapeth, który swoją nieprzewidywalnością pokazał, że potrafi w ważnych momentach dawać drużynie coś ekstra, czy wirtuoza rozegrania Benjamin Toniuttiego. Francuzi posiadają także bardzo regularną, trudną zagrywkę, którą niejednokrotnie odwracali losy ważnych meczów. Te elementy są ich naprawdę mocną stroną - wyjaśnił ekspert w rozmowie z WP SportoweFakty.

Czy to wszystko wystarczy, by wywalczyć kwalifikację olimpijską? Trójkolorowi na igrzyskach olimpijskich wystąpili do tej pory czterokrotnie, ale nigdy nie zdobyli medalu. Na grę w Tokio w przyszłym roku mają duże szanse, bo nawet jeżeli nie zdobędą przepustki teraz, to dostaną drugą szansę w styczniu. I polscy kibice zapewne mocno liczą na taki scenariusz.

Czytaj również:
-> Tokio 2020. Kwalifikacje do igrzysk. Earvin Ngapeth: W piątek zagraliśmy na 20 procent. W sobotę będzie 200
-> Tokio 2020. Kwalifikacje do igrzysk. Benjamin Toniutti o Polakach: Nie mają wielu słabych stron

Źródło artykułu: