Mistrzostwa Europy siatkarek. Marlena Kowalewska: Cieszy nas, że coraz więcej ludzi chce nas oglądać

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu od prawej: Marlena Kowalewska
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu od prawej: Marlena Kowalewska

Reprezentacja Polski rozkręca się z każdym meczem, a poziom trudności rośnie. Przed Biało-Czerwonymi kolejna przeszkoda, Ukraina. - Musimy zachować zimną głowę - stwierdziła Marlena Kowalewska.

Do tej pory reprezentacja Polski rozegrała dwa spotkania, pokonała bez straty seta najpierw Słowenię, a później Portugalię. Niedziela to dzień wolny dla Polek, ale i tak odbyły trening na siłowni, a niektóre z zawodniczek również w hali.

Starcie z Portugalią było łatwiejsze od inauguracyjnego ze Słowenią, ale był to też przeciwnik zdecydowanie mniej znany. - Można powiedzieć, że ten mecz był łatwy i przyjemny, ale musiałyśmy zagrać swoją siatkówkę i postawić kropkę nad "i". Momentami jednak wcale tak łatwo nie było. Te dziewczyny też potrafią grać w siatkówkę, przygotowywałyśmy się do tego, że będzie to ciężki pojedynek - mówiła po spotkaniu Marlena Kowalewska (wcześniej Pleśnierowicz - przyp. red.), której Jacek Nawrocki dał szansę na zaprezentowanie się w trzeciej odsłonie.

Czytaj też: 
-> ME siatkarek. Paulina Maj-Erwardt: Do każdego rywala przygotowujemy się tak, jakby był mistrzem świata
-> ME siatkarek. Jacek Nawrocki przestrzega przed Ukrainą: Jeszcze pokażą, na co je stać

Kolejne starcia Polki rozegrają z Ukrainą, Belgią oraz Włochami.  - Są tego plusy i minusy, mamy możliwość rozegrania się. To dopiero początek, rozkręcamy się. Czekają nas o wiele trudniejsze pojedynki, dlatego musimy zachować chłodną głowę - tłumaczyła rozgrywająca.

ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Awans na igrzyska jest, pora na wymarzony medal? "Nikogo się nie boimy. Czujemy się mocni"

Podczas starcia z Portugalią na trybunach zasiadło około osiem tysięcy kibiców. - Nie ukrywam, że to niesamowite emocje, śpiewając hymn acapella, przechodzą mnie ciarki. To na pewno nas buduje. Jest też większa adrenalinka - zachwycała się Kowalewska.

- To bardzo cieszy, że ludzie chcą nas oglądać, a nawet przyjeżdżać z daleka na nasze mecze. Fajnie, że to idzie w dobrą stronę i możemy być tego częścią - dodała.

Rosnąca popularność żeńskiej kadry oznacza też wzrost presji. Polskie siatkarki wiedzą jednak, co z tym zrobić. - Musimy się skupiać na swojej grze. Każda z nas radzi sobie z tym na swój sposób. Przed nami dużo grania. Same nie narzucamy sobie dużej presji i tak jest najlepiej - mówiła siatkarka.

Po niedzielnym wolnym, w poniedziałek starcie z Ukrainą. - To dobry zespół i może wydarzyć się wszystko, ale mam nadzieję, że zachowamy dobry styl i wygramy. W każdym elemencie trzeba będzie dać z siebie sto procent, głównie w zagrywce - zakończyła.

Komentarze (0)