Spotkanie trwało zaledwie 64 minuty. Od początku miało wyraźnego faworyta i przebiegało pod jego dyktando. Trener Laurent Tillie wystawił od początku najsilniejszą szóstkę z wyjątkiem Earvina Ngapetha, który w przedturniejowym sparingu nabawił się urazu, więc całe spotkanie obejrzał z kwadratu dla rezerwowych w koszulce libero.
Czytaj też: Rosja pokonała Turcję, ale nie uniknęła wpadki
Mimo tego na boisku - i to z powodzeniem - zaprezentowali się Kevin Tillie i Julien Lyneel, którzy łącznie zdobyli 20 punktów. Dwa "oczka" mniej uzyskał Stephen Boyer grający na pozycji atakującego. Rumuni najbliżej podjęcia jakiejkolwiek walki byli tylko w pierwszej połowie pierwszego seta, gdy tracili do rywali jeden lub dwa punkty. I tak w końcówce Trójkolorowi przycisnęli i wygrali 25:19.
W drugim i trzecim secie to był po prostu nokaut lub - jak kto woli - teatr jednego aktora. Francuzi punktowali nie tylko ze skrzydeł, ale również i ze środka. Benjamin Toniutti obsługiwał zarówno Kevina Le Roux, jak i Nicolasa Le Goffa tak, że obaj nie mieli prawa narzekać na brak piłek do ataku. Współgospodarze mistrzostw Europy w drugiej partii pozwolili Rumunom zdobyć zaledwie czternaście punktów.
ZOBACZ WIDEO Paweł Zatorski narzeka na kalendarz rozgrywek. "Co roku działacze nam to fundują. Balansujemy na krawędzi ryzyka"
Jedynym zawodnikiem po stronie drużyny trenera Danuta Pascu, który usiłował nawiązać walkę z Francuzami był lewoskrzydłowy Robert Adrian Aciobanitei, który w całym meczu zdobył 12 punktów, a był adresatem łącznie aż 23 zagrywek. Nic sobie jednak z tego nie robił i w ataku skończył 9 z 17 piłek. Lecz poza nim żaden z Rumunów nie był w stanie atakować na takiej skuteczności.
Sprawdź także: Przekonujące zwycięstwa Włochów i Bułgarów
A Les Bleus robili swoje. W trzecim secie zwieńczyli dzieło i wygrali 25:16. To było pozytywne otwarcie mistrzostw Europy w wykonaniu współgospodarzy, ale trudno powiedzieć, by kosztowało siatkarzy dużo sił. Mimo tego piątek będzie dla nich dniem przerwy. Reprezentacja Rumunii z kolei w piątek zmierzy się z Bułgarią.
Francja - Rumunia 3:0 (25:19, 25:14, 25:16)
Francja: Toniutti, Lyneel, Le Goff, Boyer, Tillie, Le Roux, Grebennikov (libero).
Rumunia: Bartha, Aciobanitei, Mihalcea, Lica, Bala, Spinu, Kantor (libero) oraz Gheorghita, Kantor, Olteanu, Dumitru, Balean, Cristudor (libero).