Mistrzostwa Europy siatkarzy. Piotr Nowakowski: Wolałbym, żebyśmy nie podróżowali

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: atak Piotra Nowakowskiego
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: atak Piotra Nowakowskiego

Reprezentanci Polski mają na koncie cztery zwycięstwa odniesione w czterech spotkaniach. Ze spokojem czekają na to, co przed nimi w ME 2019. - Śledzę wyniki innych spotkań, ale to sztab przekazuje nam, co dalej - mówi Piotr Nowakowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-Czerwoni pierwsze trzy mecze rozegrali w Rotterdamie, natomiast po triumfie nad Czechami, musieli się przenieść do Amsterdamu, by niecałe 24 godziny później grać już w nowym obiekcie.

Zespołowi Vitala Heynena nie przeszkodziło to w odniesieniu kolejnego zwycięstwa i pokonania Czarnogóry 3:0. - Każdy podróżuje, ale nie moglibyśmy tego robić, bo w Rotterdamie było naprawdę spoko. Jedynym minusem jest zmiana hotelu, przywykliśmy do tamtejszego jedzenia. Zmieniło się za to otoczenie, ale nie na długo, bo zaraz znowu wyjeżdżamy - tłumaczył Piotr Nowakowski.

Czytaj też:
-> Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polscy kibice wierzą w mistrzów świata. Wyniki ankiety jednoznaczne
-> Mistrzostwa Europy siatkarzy. Biało-Czerwona Holandia. Polscy kibice wzbudzają podziw i zazdrość
Obiekt w Amsterdamie jest znacznie mniejszy od tego w Rotterdamie, mieści nieco ponad dwa tysiące kibiców na trybunach. - Cała hala może być teraz nasza, nie musimy się z nikim dzielić. Godzina spotkania będzie też odpowiednia dla ludzi, którzy pracują i wypełni się naszymi kibicami - powiedział środkowy. Ostatni mecz w tej hali Polacy rozegrają w czwartek o godz. 20:00.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Marcin Komenda znokautowany piłką. Heynen przerwał jego wywiad: "On nie wie, co mówi"

Tymczasem w innych grupach zdarzają się niespodzianki. Słoweńcy byli faworytem w meczu z Macedonią i przegrali. Piotr Nowakowski znał przebieg tego starcia i wynik nie był mu obcy. - Wpadki i wypadki się zdarzają, to był pewnie taki wypadek. Mam nadzieję, że nam się nie przydarzą i wszystkich teoretycznie słabszych rywali odprawimy do domu - wyjawił. - Taka jest presja faworyta. Musimy się z nią mierzyć w praktycznie każdym meczu. Jesteśmy zaprawieni w boju i mamy doświadczenie. Ja jednak zawsze obawiam się spotkań ze słabszymi rywalami, że mogą sprawić wasze niespodzianki - dodał.

Recepta na to jest proste. - Trzeba nie grać sparingów przed turniejem, ale właśnie traktować te pierwsze jako sparingi i tak się motywować - zażartował.

Środkowy nie śledzi jednak wyników po to, żeby wiedzieć, na kogo Polacy mają trafić. Wszystko przez skomplikowane zasady. - Zawsze czekam na informację z góry. Ktoś ze sztabu mówi nam, jaka jest sytuacja. Oczywiście śledzę wyniki innych spotkań, ale to na kogo możemy trafić i z kim grać, zostawiam. Wolałbym oczywiście, żebyśmy nie podróżowali. Plusem jest, że prawdopodobnie zostaniemy w Apeldoorn, a to nie jest daleko - podkreślił.

Nowakowski na ME 2019 musi radzić sobie bez rodziny. Istnieje jednak szansa, że do Paryża przyleci jego żona, ale bez córeczki. Ta miałaby zostać z babciami i sprzed telewizora dopingować tatę. - Już i tak dużo pojeździła w tym roku - uciął siatkarz.

Tymczasem siatkarze w czasie wolnym muszą sobie radzić i szukać rozrywek we własnym gronie. Nie mają z tym jednak problemu. - Planszówki poszły w odstawkę, inaczej sobie wypełniamy czas. Każdy według swoich upodobań, ale zdarza nam się pograć w karty, ale nie na pieniądze - zakończył.

Źródło artykułu: