Mistrzostwa Europy siatkarzy. Karol Kłos zażartował z lotniczych problemów kadry. W tle Robert Lewandowski

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Karol Kłos
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Karol Kłos

Z powodu strajku słoweńskich linii lotniczych opóźnił się wylot polskich siatkarzy na półfinał ME. Mistrzowie świata nie stracili jednak dobrego humoru. Z ich kłopotów zażartował Karol Kłos, który "zatrudnił" do całej sprawy Roberta Lewandowskiego.

Gdy już Premier RP Mateusz Morawiecki poinformował, że do Amsterdamu po reprezentację Polski przyleci rządowy czarter, Karol Kłos napisał na Twitterze, że chwilę wcześniej chciał zadzwonić do Andrzeja Wrony.

30-letni środkowy, który nie znalazł się w polskiej kadrze na tegoroczne mistrzostwa Europy, przyjaźni się z Robertem Lewandowskim. I własnie Andrzej Wrona, na prośbę Karola Kłosa, miałby zadzwonić do swojego przyjaciela, by ten spróbował pomóc polskim siatkarzom.

"Na szczęście nie ma takiej potrzeby" - napisał w tym samym wpisie, utrzymanym w żartobliwej formie, Karol Kłos. Środkowy reprezentacji Polski miał na myśli fakt, że po Biało-Czerwonych przyleci rządowy czarter i jeszcze we wtorek dotrą do Lublany.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Drzyzga o współpracy z Leonem. "Jest jednym z najlepszych na świecie"

Andrzej Wrona zareagował jednak na żart swojego kolegi z kadry. "W sensie, że miałby po was autokar Bayernu wysłać?" - napisał żartobliwie w komentarzu Wrona. "Bierzemy wszystko... autokar, helikopter, odrzutowiec" - odpowiedział Kłos.

Robert Lewandowski, napastnik Bayernu Monachium i reprezentacji Polski na razie nie zareagował na żartobliwą dyskusję siatkarzy.

Z powodu dwudniowego strajku słoweńskich linii lotniczych Adria Airlines lot, którym we wtorek o godzinie 10:15 polscy siatkarze mieli podróżować z Amsterdamu do Lublany, został odwołany. Cała reprezentacja Polski miała duży problem, ponieważ organizatorzy nie byli przygotowani na taką sytuację i nie zapewnili Biało-Czerwonym lotu rezerwowego.

Mistrzom świata pomógł polski rząd. Premier Mateusz Morawiecki i jego kancelaria zdecydowały się wysłać po polską drużynę rządowy samolot. - Myślę, że to niesamowite. Cała Polska nam pomaga. Nie tylko kibice, ale też premier i wszyscy ważni ludzie w kraju (...). Choć przed nami długi dzień, to zawodnicy na pewno czują się dobrze. Myślą sobie: "Tak, nasz kraj jeszcze raz stanął na wysokości zadania" - powiedział na lotnisku Vital Heynen, który miał jednak pretensje, że na wysokości zadania nie stanęli holenderscy organizatorzy mistrzostw (więcej TUTAJ).

Po 15:00 rządowy czarter wylądował w Amsterdamie. Około godziny 16:45 już z reprezentacją Polski na pokładzie samolot poleciał do Lublany (więcej TUTAJ). W czwartek w tej słoweńskiej miejscowości Biało-Czerwoni zagrają z gospodarzami o finał czempionatu. Początek półfinałowego starcia o 20:30.

Źródło artykułu: