Puchar Świata siatkarzy. Mateusz Bieniek myśli o powrocie. "Każdy chce już jechać do domu"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: od lewej Vital Heynen i Mateusz Bieniek
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: od lewej Vital Heynen i Mateusz Bieniek

- Świadomość, że jesteśmy z dala od rodzin już półtora miesiąca, daje się we znaki. Każdy chce już jechać do domu - mówi w rozmowie ze Sport.pl Mateusz Bieniek. Przed powrotem środkowy kadry Polski ma do rozegrania jeszcze tylko jeden mecz.

Rozgrywany w Japonii Puchar Świata 2019 to ostatnia impreza w długim i bardzo intensywnym sezonie reprezentacyjnym. Biało-Czerwonym pozostało w nim do rozegrania tylko jedno spotkanie - we wtorek o godzinie 5:30 polskiego czasu mistrzowie świata rozpoczną starcie z Iranem. Jeśli wygrają, zagwarantują sobie bardzo dobre drugie miejsce w Pucharze Świata.

- Jechaliśmy na ten turniej po to, by go wygrać. Wiedzieliśmy jednak, że w nogach mamy ciężkie mistrzostwa Europy - powiedział Bieniek w rozmowie ze Sport.pl. Triumf w imprezie już zapewniła sobie Brazylia. Środkowy włoskiego Cucine Lube Civitanova podkreśla jednak, że srebro również będzie bardzo cieszyć naszą drużynę.

25-letni zawodnik dodał, że po dwóch tygodniach spędzonych w Fukuoce i Hiroszimie, poprzedzonych trzema tygodniami podróży po całej Europie (nasz zespół grał w Holandii, Słowenii i we Francji), polscy siatkarze myślami są już w samolocie do Polski.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Reca szczęśliwy po awansie. "Dla mnie to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu"

Czytaj także:
Vital Heynen krytykuje organizatorów Pucharu Świata. "Trudno skupić się na kolejnym meczu po 17 godzinach od poprzedniego"

- Każdy chce już jechać do domu. Przed nami jeszcze jeden mecz, ale mamy świadomość, że z dala od rodzin jesteśmy już 1,5 miesiąca. To daje się we znaki - przyznał "Bieniu", który z podróży do Japonii przywiezie ciekawe pamiątki. W czasie gry na japońskich automatach z pluszowymi zabawkami to właśnie on wyłowił największą liczbę "fantów". Wygrane maskotki to głównie postaci z popularnego anime "Dragon Ball", którą polski środkowy oglądał jako dziecko.

- Zapakuję je i wezmę do Polski - zapowiedział Bieniek. - Powieszę, którejś figurce medal Pucharu Świata na szyję - dodał ze śmiechem.

W kraju były już gracz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie spędził dużo czasu. W rozmowie ze Sport.pl zdradził, że samolot polskich siatkarzy wyląduje w środę około północy, a on już na drugi dzień o 13 wyleci do Włoch by zacząć treningi w nowym klubie.

Komentarze (0)