LŚ grupa D: Brazylijczycy nie dają szans Finom

Brazylijczycy nadal nie pozwalają się pokonać. W pierwszym meczu w Tampere Ice Hall dzięki świetnym obronom i dobrej grze w bloku pokonali Finów 3:0. Jedynie w trzeciej partii gospodarze podjęli wyrównaną walkę, ale nie udało im się ugrać nawet seta.

Anna Dmochowska
Anna Dmochowska

Finlandia - Brazylia 0:3 (19:25, 15:25, 23:25)

Finlandia: Mikko Esko, Antti Siltala, Olli Kunnari, Mikko Oivanen, Matti Oivanen, Jukka Lehtonen, Pasi Hyvarinen (libero) oraz Olli-Pekka Ojansivu, Konstantin Shumov, Jari Tuominen, Urpo Sivula.

Brazylia: Bruno, Vissotto, Giba, Murilo, Rodrigo, Lucas, Sergio (libero) oraz Marlon, Rivaldo, Leonardo.

Początek pierwszego seta był wyrównany, ale szybko Brazylia zaczęła uciekać Finlandii. Na pierwszą przerwę techniczną Canarinhos schodzili z czteropunktowym prowadzeniem (8:4). Finowie popełniali błędy w przyjęciu i ataku, co zmusiło Mauro Berruto do wzięcia czasu dla swojej drużyny przy stanie 14:8 dla rywala. Na drugiej przerwie technicznej Canarinhos prowadzili 16:10, a po niej dołożyli kolejne dwa punkty blokiem i było już 18:10. Gspodarze jeszcze powalczyli, szczęśliwie wybronili pierwszą piłkę setową, ale to podopieczni Bernardo Rezende wygrali tę odsłonę 25:19. Brazylijczycy dobrze radzili sobie w bloku i w ataku, sprawiając wiele problemów rywalowi. Finowie lepiej radzili sobie jedynie na zagrywce.

Canarinos bardzo dobrze weszli w drugiego seta, zaczynając od prowadzenia 5:0. Bardzo dobrze na zagrywce i w bloku spisywał się Bruno Rezende. Finowie próbowali poprawić swoją grę udanymi atakami, jednak Brazylijczycy szybko je rozpracowali i dominowali przez całą partię. Pukt po punkcie budowali przewagę, która ostatecznie wyniosła 10 punktów – Canarinhos triumfowali 25:15.

W trzeciej partii Finowie w końcu podjęli wyrównaną walkę z przyjezdnymi. Lepsza gra w ataku i obronie poskutkowała wyjściem na prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Gospodarze liderowali w tej partii do kolejnej przerwy technicznej, na której prowadzili 16:15. Jednak od tego momentu inicjatywę przejęli Brazylijczycy, zdobyli kolejnych sześć punktów i prowadzili 21:16. Finowie łatwo się nie poddali, doprowadzając do wyrównaia 23:23. Seta zakończyły jednak błędy gospodarzy: Antti Siltala zaserwował w aut, a Olli Kunnari oddał ostatni punkt rywalom, atakując w aut. Brazylijczycy wygrali seta 25:23 i mecz 3:0.

- Posiadaliśmy dobry zrównoważony serwis, blok i przyjęcie, ale nasz atak był zły. Bez dobrych ataków Mikko Oivanena i Olliego Kunnariego nie mamy szans - podsumował na pomeczowej konferencji grę swojej drużyny trener reprezentacji Finlandii, Mauro Berruto. W jego zespole najlepiej punktowali Matti Oivanen i Olli Kunnari, ale żaden z nich nie zbliżył się do granicy dziesięciu punktów - każdy zapisał na swoim koncie po 7 oczek.

Wśród Canarinhos najlepiej spisywał się środkowy Lucas, który zdobył 16 punktów. 14 oczek dołożył Vissotto, a o jedno mniej Murilo.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×