Siatkarze GKS-u Katowice przegrywali w setach 1:2, ale wytrzymali napięcie i odwrócili losy rywalizacji. Najpierw wyrównali stan meczu, a następnie zwyciężyli w tie-breaku. To była jedna z największych niespodzianek inauguracyjnej kolejki PlusLigi.
- Był to dobry mecz z dwóch stron. Nie jest tak, że wygraliśmy, bo Resovia zagrała słabe spotkanie. Uważam, że oba zespoły zagrały dobrze. Rzeszowianie posyłali atomowe zagrywki. Przyjęcie takich serwisów było naprawdę problemem - powiedział Dariusz Daszkiewicz w rozmowie z klubową telewizją katowickiego klubu.
Zobacz także: PlusLiga. Trefl - PGE Skra. Niedosyt w Gdańsku po inauguracji. "Był co najmniej punkt do urwania"
Szkoleniowiec obawiał się, czy jego zawodnicy wytrzymają presję podczas meczu ligowego. - Wiele razy mówiłem, że mamy zespół złożony z zawodników, którzy najczęściej wchodzili z ławki w swoich wcześniejszych klubach. U nas muszą stanowić o sile zespołu, więc na pewno zastanawiałem się, czy zawodnicy wytrzymają presję. Fantastycznie to udźwignęli. Każdy spisał się bardzo dobrze. Wchodzący z ławki także dużo wnosili do drużyny. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy z tego zwycięstwa - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kwolek wspomina finały Ligi Narodów. "Zebraliśmy się jak chłopacy z SKS-u i dwa razy pokonaliśmy Brazylię"
Katowiczanie zaimponowali, ponieważ mecz w pewnych momentach nie układał się po ich myśli. Zachowali spokój i wrócili do znakomitej gry. - Cieszymy się, że poukładaliśmy grę. W pierwszym i trzecim secie mieliśmy problemy, a i tak rozstrzygnęliśmy mecz na swoją korzyść - zauważył 51-letni trener.
Drużyny nie mają nawet chwili wytchnienia. W środę zostanie rozegrana następna kolejka PlusLigi. GKS Katowice zmierzy się na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów, która na inaugurację wywiozła komplet punktów z Gdańska. - Nie mamy nawet dnia wolnego. Już we wtorek udajemy się w drogę do Bełchatowa na kolejny bardzo ciężki mecz - zakończył.
Zobacz także: PlusLiga. Trefl - PGE Skra. Nie był to spacerek dla bełchatowian. Artur Szalpuk: Mieliśmy swoje problemy