PlusLiga. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozbiła Jastrzębski Węgiel. "Pierwszy set był bardzo ważny"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Starcie Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Jastrzębskim Węglem było hitem 3. kolejki PlusLigi. Mecz pewnie wygrali goście (3:0). - W Jastrzębiu zawsze nam się dobrze gra - powiedział środkowy ZAKSY, Łukasz Wiśniewski.

Obie drużyny nie ukrywają swoich wysokich aspiracji, które sięgają mistrzostwa Polski. Wszystko wskazywało na to, że starcie Jastrzębskiego Węgla z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle będzie wyrównanym widowiskiem. Emocji nie zabrakło, ale mecz rozstrzygnął się w trzech setach.

- Nie patrzymy wstecz, ale w Jastrzębiu zawsze nam się dobrze gra. Byliśmy lepsi i bardzo się z tego cieszymy. Mam nadzieję, że teraz zaczniemy się rozkręcać. Nikt Ameryki nie odkryje, ale jeśli Toniutti ma dograne do siatki, to bardzo ciężko jest grać po przeciwnej stronie siatki. Staramy się na treningach i w każdym meczu dawać mu ten komfort - powiedział po meczu środkowy ZAKSY, Łukasz Wiśniewski.

Gospodarze od początku spotkania starali się zaskoczyć rywali potężnymi zagrywkami. Problem w tym, że często je psuli. W całym meczu popełnili 21 błędów w polu serwisowym i posłali tylko cztery asy serwisowe.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Łukasz Piszczek pożegna się z reprezentacją Polski. "To nie jest dobry moment na taką celebrację"

- Rywale na początku próbowali mocno zagrywać, ale popełniali w tym elemencie sporo błędów. Myślę, że taka była ich taktyka, by odrzucić nas od siatki. Wytrzymaliśmy to, potrafiliśmy zdobywać punkty na wysokiej piłce. Ten pierwszy set był bardzo ważny, bo ustawił mecz. Grało nam się łatwiej. Trener rywali robił dużo zmian i drużyna gospodarzy nie mogła złapać rytmu - dodał przyjmujący ZAKSY, Aleksander Śliwka.

Dla kędzierzynian było to trzecie wygrane spotkanie w tym sezonie. - To był dobry mecz z naszej strony, ale mamy jeszcze parę rzeczy do poprawy. Jesteśmy zadowoleni, bo jechaliśmy tutaj z przeświadczeniem, że to może być bardzo trudny mecz. Oby zwycięska seria trwała jak najdłużej, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wygramy każdego meczu. Najważniejsze jest to, abyśmy uniknęli kontuzji, bo kalendarz jest napięty - stwierdził Śliwka.

Zobacz także:
Kryzys na starcie. Piotr Gruszka: Nie potrafimy wyjść jako drużyna z tych problemów
Asseco Resovia - Indykpol AZS. Marcin Komenda: Gramy słabo, ale pojawił się promyk nadziei

Komentarze (1)
avatar
Eugeniusz Mo
4.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przy tylu własnych błędach serwisowych nie ma żadnych szans na wygraną., tym bardziej jak przeciwnik popełnia ich znacznie mniej. Wygrywa się własnym serwisem i blokiem, to chyba oczywista oczy Czytaj całość