Siatkówka. PlusLiga. Dariusz Gadomski: Zatrudnienie Michała Winiarskiego to strzał w dziesiątkę

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dariusz Gadomski
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dariusz Gadomski

- Przeprowadziłem rozmowę z Michałem Winiarskim i już wtedy byłem przekonany, że trzeba go zatrudnić. Myślę, że to strzał w dziesiątkę. Wierzę, że będzie trenerem na lata - mówi nam Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk.

[b]

Sebastian Zwiewka, WP SportoweFakty: Siatkarze Trefla Gdańsk mają za sobą już trzy mecze w PlusLidze. Drużyna gra całkiem dobrze i zbiera sporo pochwał. Jest lepiej niż się spodziewano?
[/b]
Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk: Widziałem postawę zawodników podczas treningów i przedsezonowych sparingów, więc nie jest to dla mnie duże zaskoczenie. Właśnie taki zespół chcemy oglądać - młody, walczący i nie poddający się. Tak zakładaliśmy z trenerem Michałem Winiarskim i taki mamy efekt. Myślę, że również dlatego na zewnątrz jest taki pozytywny oddźwięk na temat naszej drużyny. Miło ogląda się tych chłopaków, widać, że wszystkim chce się grać. Trener wprowadził świetną atmosferę, drużyna naprawdę dobrze pracuje. Często przychodzę na treningi, więc wiem co mówię. Wszystko przekłada się na boisko.

Można powiedzieć, że podjął pan ryzyko z wyborem nowego szkoleniowca. Początki trenera Winiarskiego są jednak obiecujące, więc ryzyko może się opłacić.

Gdy wiedziałem, że odchodzi od nas trener Anastasi, dostałem listę kandydatów od różnych menadżerów. Wynosiła ponad dwadzieścia nazwisk. Poprosiłem trenera Anastasiego, aby wyraził opinię, kogo widziałby jako swojego następcę. Nie ukrywam, że liczyliśmy się z jego zdaniem. Michała Winiarskiego akurat na tej liście nie było, ale gdy tylko trener Anastasi usłyszał o nim, to sam przyznał, że jest to najlepszy wybór. Andrea pamięta go jako zawodnika i zna jako człowieka. Przeprowadziłem z Michałem rozmowę i już wtedy byłem przekonany, że trzeba go zatrudnić. To ten właściwy człowiek. Jego wizja prowadzenia drużyny była całkowicie zbieżna z tym, co układałem sobie w myślach. Nie bałem się zaryzykować. Teraz patrzę na jego pracę i myślę, że był to strzał w dziesiątkę.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #9: Artur Mikołajczewski. Powrót z zaświatów

Może być trenerem na lata? Dostał prawdziwą szansę od pana, więc na pewno kilka razy się zastanowi przed wyborem oferty z bogatszego klubu.

Wierzę, że będzie trenerem na lata. Andrea Anastasi był u nas przez pięć sezonów, więc o czymś to świadczy. Staramy się stworzyć Michałowi Winiarskiemu jak najlepsze warunki do pracy. Trener ma bardzo duży wpływ na dobór zawodników. Nie jest tak, że ja sam decyduję o składzie drużyny. To są również wybory trenera. Uważam, że taka współpraca jest jak najbardziej prawidłowa. Chciałbym, aby wszystko wypaliło.

Zobacz takżeSiatkówka. PlusLiga. Bartosz Filipiak: Chcemy pokazywać nasz charakter. Jesteśmy walecznym zespołem

Wspiera pan Michała Winiarskiego na każdym kroku. Musi to pozytywnie działać na komfort jego pracy. Czuje się bezpieczny i łatwiej mu się pracuje. W innych klubach nie jest tak kolorowo.

Na pewno pracuje mu się łatwiej. Powiem tak - trener Anastasi pracował u nas pięć lat i również mieliśmy świetny kontakt. Nie stawialiśmy wygórowanych celów. Zależało nam na tym, aby grupa fajnie ze sobą współpracowała i efekty takiego zarządzania przyjdą. Myślę, że odpowiednio dobieraliśmy zawodników. Teraz jest identycznie. Podchodzimy do pracy z pokorą i z szacunkiem do innych drużyn. Staramy się robić wszystko jak najlepiej. Wiem, że nie uciekniemy od porażek, ale trzeba wyciągać z nich odpowiednie wnioski i nie podejmować pochopnych decyzji.

Inne kluby? Niektórzy po prostu muszą wygrywać. Taka jest presja ze strony sponsorów i kibiców i jeśli się to nie udaje, to wtedy pojawia się problem i zarazem pytanie: zaufać i czekać, czy podejmować decyzję o zmianie szkoleniowca. Zawsze wybór jest ciężki. My mamy szczęście, że właściciele, czyli Miasto Gdańsk i firma Trefl, patrzą ze spokojem na pewne rzeczy. Nie ma takiego ciśnienia, że w danym roku muszą być medale i sukcesy. To tak naprawdę kilkuletni plan. Powoli budujemy szkielet drużyny, która za dwa-trzy lata będzie mogła się bić z najlepszymi.

Na początku przygotowań przychodził pan na treningi po to, aby sprawdzić warsztat trenera Winiarskiego? Czy z pana strony już wtedy było pełne zaufanie?

Jak najbardziej było zaufanie. Przychodziłem po prostu z ciekawości, chciałem też poznać chłopaków. Przybyło do nas przecież kilku nowych zawodników. Zawsze warto się im przyjrzeć i sprawdzić jakie mają charaktery. Lubię chodzić na treningi, robię to z ciekawości. Jestem naprawdę zbudowany tym, jak trener Winiarski prowadzi zajęcia. Cały sztab szkoleniowy jest idealnie zgrany. Michał wszystkich sam sobie dobierał, każdy wie co ma robić. Treningi są interesujące i intensywne. Jest duża jakość, zawodnicy to lubią.

Mówi się, że świetny siatkarz nie musi być świetnym trenerem.

Michał był wybitnym zawodnikiem, grał w topowych klubach i bardzo dużo osiągnął. Świetnie rozumie rolę szkoleniowca - wie, że teraz jest już po drugiej stronie barykady. Zna potrzeby zawodników, stara się wszystkie doświadczenia przenosić do swojego warsztatu trenerskiego i ma pomysł na siatkówkę. Widzę u niego same plusy.

Skład jest zbudowany z wielu młodych zawodników, ponieważ klub dysponuje mniejszym budżetem?

Nigdy nie ukrywałem, że po odejściu Lotosu powstała u nas dziura. Pamiętajmy, że przez cały czas spłacamy także zobowiązania w stosunku do zawodników, którzy grali w Gdańsku w poprzednich latach. Wielkie podziękowania dla nich za to, że rozumieją, pomagają klubowi i spokojnie czekają na swoje pieniądze. Taka jest prawda.

Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. Rzadko spotykana sytuacja. Michał Ruciak zaskoczył siatkarzy Trefla

Jaki jest cel Trefla Gdańsk na sezon 2019/2020? Faza play-off czy coś więcej?

Niech drużyna na razie gra tak dalej. Siatkarze mają cieszyć oko kibica i walczyć z całych sił. Wtedy zapewnimy sobie dłuższy sezon. PlusLiga pokazuje, że wszystko jest możliwe. Każdy może wygrać i każdy może przegrać. Ostatnio Cuprum zaskoczyło. MKS Będzin miał ciężki początek, ale myślę, że za chwilę też sprawi niespodziankę. Jak do tej pory mieli rywali tylko z górnej półki. Asseco Resovia również zaraz powinna zacząć zwyciężać. Liga będzie wyrównana i ciekawa do samego końca. Grajmy bez zbędnej presji i dawajmy z siebie wszystko.

Zawodnicy w Katowicach pokazali, że potrafią panować nad nerwami. Czwarty set przegrali do 15, ale w tie-breaku zagrali na wysokim poziomie.

Zgadza się, ale nie zapominajmy o meczu z Bełchatowem. Przegraliśmy wówczas trzeci set w samej końcówce, mieliśmy nawet piłkę setową w górze i nasza gra się załamała. To młodość naszych zawodników. Czasami będą dobre i gorsze momenty. Najważniejsze jest to, aby nie zwieszać głów i dalej pracować. Liczę, że drużyna w dalszym ciągu będzie walczyła do końca i nigdy się nie podda.

Na mecze Trefla Gdańsk przychodzi naprawdę duża liczba kibiców.

Obecność kibiców to zasługa drużyny i świetnych ludzi, którzy pracują w marketingu klubu. Nie ukrywajmy, konkurencja sportowa w Trójmieście jest gigantyczna. Kibic ma naprawdę w czym wybierać - jest piłka nożna, hokej, koszykówka, piłka ręczna. Wybór jest ogromny. Nieocenione są działania tych ludzi z Justyną Gdowską na czele. Ich praca powoduje to, że jesteśmy widoczni i kibice jak najliczniej zapełniają naszą wielką Ergo Arenę.

Źródło artykułu: