LŚ grupa D: Brazylia pokonana po tie-breaku

Finowie dokonali tego, na dokonanie czego liczyli Polacy - po raz pierwszy w tegorocznej edycji Ligi Światowej pokonali Brazylijczyków. W drugim spotkaniu w Tampere gospodarze wygrali 3:2 po rozstrzyganym grą na przewagi tie-breaku. A przegrywali już 0:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Finlandia - Brazylia 3:2 (22:25, 23:25, 25:22, 25:22, 17:15)

Finlandia: Mikko Esko, Antti Siltala, Olli Kunnari, Mikko Oivanen, Konstantin Shumov, Matti Oivanen, Pasi Hyvarinen (libero) oraz Olli-Pekka Ojansivu, Urpo Sivula, Jukka Lehtonen.

Brazylia: Bruno, Vissotto, Giba, Murilo, Rodrigao, Lucas, Sergio (libero) oraz Rivaldo, Marlon, Eder.

Finowie dobrze zaczęli sobotnie spotkanie, jakby zupełnie zapominając o dotkliwej piątkowej porażce. Dobre zagrywki i udane ataki w pierwszej partii dały gospodarzom prowadzenie 8:7 na pierwszej przerwie technicznej. Brazylijczycy jednak szybko wyrównali (12:12) i na kolejną przerwę techniczną to oni schodzili z dwoma oczkami przewagi. Finowie nie poddawali się, jednak ten set padł łupem Canarinhos, którzy wygrali go 25:22.

Gospodarze dobrze weszli w drugą partię, kontynuując dobrą grę w ataku i świetnie serwując. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:5 i sukcesywnie zwiększali swoją przewagę (10:6). Canarinhos ponownie jednak doprowadzili do wyrównania (14:14), ale kolejne dwa punkty zapisali na swoim koncie Finowie. Jednak od stanu 19:19 Brazylijczycy zaczęli kontrolować grę, by zwyciężyć w drugiej odsłonie 25:23.

Trzeciego seta Finowie zaczęli podobnie jak drugiego - od prowadzenia 8:6 na pierwszym czasie. Po nim zwiększyli przewagę nad rywalem do 5 oczek (11:6). Tym razem Brazylijczykom nie udało się odrobić strat - Skandynawowie sukcesywnie zwiększali swoją dominację nad Canarinhos: 13:7, 15:9, 17:10. Goście jednak zdobyli trzy punkty z rzędu, co zmusiło trenera gospodarzy do wzięcia czasu przy stanie 17:13. Ponowny przestój w grze Finów nastąpił przy wyniku 23:17, kiedy to Brazylijczycy zmniejszyli przewagę do trzech punktów (23:20). Popełnili jednak kilka błędów, co pozwoliło ostatecznie wygrać drużynie gospodarzy 25:22.

Czwartą odsłonę blokiem dobrze rozpoczęli Canarinhos, zdobywając dwa punkty przewagi na pierwszej przerwie technicznej. Finowie wyrównali do stanu 10:10. Na drugim czasie wypracowali jedno oczko przewagi, a po chwili było już 18:15 dla gospodarzy. W tym momencie do gry wrócili Brazylijczycy, doprowadzając do remisu 19:19. Ostatecznie wygrali Finowie 25:22 dzięki dobrej grze w obronie oraz zagrywkom, które rywalom sprawiły sporo problemów.

Tie-break stał na bardzo wysokim poziomie. Obie ekipy dobrze spisywały się w ataku. Na pierwszej przerwie technicznej na prowadzenie 8:7 wyszli Finowie. Po asie serwisowym Mattiego Oivanena było już 11:9. Przy stanie 13:10 wydawało się, że wynik jest przesądzony, jednak wtedy trzy kolejne punkty zdobyli Canarinhos i po przewadze gospodarzy nie został nawet ślad. Przy stanie 15:15 punkt z ataku zdobył Mikko Oivannen, a następnie piłkę meczową w brazylijską część boiska wbił Mikko Esko. Finowie wygrali 17:15.

Zwycięstwo Skandynawów jest jednocześnie pierwszym odniesionym nad Canarinhios w historii udziału reprezentacji Finlandii w rozgrywkach Ligi Światowej. Obie ekipy spotykały się w nich już dwunastkrotnie.

Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem meczu był Mikko Oivanen, który zdobył 28 punktów. Drugi w kolejności Antti Siltala zapisał na swoim koncie o 11 oczek mniej, czyli 17. Punkt mniej od Siltali zdobył Olli Kunnari (16).

Najlepszy z Brazylijczyków, Vissotto zdobył 18 punktów. Oczko mniej zapisał na swoim koncie Murillo (17).

Komentarze (0)