Bunt w kadrze siatkarek. PZPS murem za Jackiem Nawrockim

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki

Polski Związek Piłki Siatkowej stoi murem za Jackiem Nawrockim. Ogłosił to w dniu, kiedy wyszło na jaw, że 13 na 15 zawodniczek jego kadry nie chce z nim współpracować.

W tym artykule dowiesz się o:

"Podczas dzisiejszego posiedzenia Zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej podjął jednogłośną uchwałę o kontynuacji współpracy z trenerem Jackiem Nawrockim do zakończenia mistrzostw świata w roku 2022.

Decyzja została podjęta po pozytywnych opiniach Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Pionu Sportu i Szkolenia PZPS, z rekomendacji Jacka Kasprzyka - prezesa PZPS.

Analiza dotychczasowej pięcioletniej pracy trenera Jacka Nawrockiego poprzez uzyskiwane wyniki, jak i indywidualny postęp wielu zawodniczek dowodzą, że praca wykonana przez trenera była rzetelna i efektywna.

Ostatni sezon obfitował w wiele celów, które zostały postawione przed żeńską reprezentacją Polski, i które zrealizowane zostały z nawiązką, a za takie należy uważać udział w turnieju finałowym Ligi Narodów, obecność w najlepszej czwórce mistrzostw Europy oraz dzielną postawę w kwalifikacjach olimpijskich. Przedstawiona przez trenera Jacka Nawrockiego koncepcja pracy na kolejne lata jest komplementarna i rzeczowa - w ocenie Zarządu wymagająca działań długofalowych i realizacji kolejnych celów w stabilnych warunkach"

Ten wymowny komunikat PZPS wydał w dniu, w którym środowiskiem wstrząsnęła publikacja "Gazety Wyborczej" o tytule "Bunt w reprezentacji Polski siatkarek". Czytamy w niej, że po zakończeniu mistrzostw Europy, w których Biało-Czerwone zajęły najlepsze od dekady 4. miejsce, część zawodniczek wystosowała pismo do zarządu PZPS z wnioskiem o zmianę sztabu trenerskiego.

Siatkarkom nie podobało się faworyzowanie młodych Magdaleny Stysiak i Marii Stenzel oraz brak odpowiedniej komunikacji z selekcjonerem i jego współpracownikami. Jednak część podpisanych pod listem żałuje teraz swojej decyzji.

Trener Nawrocki oraz osoby z jego sztabu nie chcą komentować sprawy. Selekcjoner uważa, że ujawnienie wewnętrznego konfliktu może rozbić drużynę i znacząco zmniejszyć szansę Polek na awans na igrzyska w Tokio - nasza drużyna będzie o nie walczyć w styczniu 2020 w europejskim turnieju kwalifikacyjnym w Apeldoorn.

Z naszych informacji wynika, że pismo, o którym mowa w artykule "GW", faktycznie trafiło do związku, a podpisało się pod nim 13 zawodniczek. Związek nie zamierza ulegać presji, docenia pracę wykonaną przez Nawrockiego w ostatnich czterech latach i, o czym świadczy opublikowany w godzinach popołudniowych komunikat, w pełni popiera selekcjonera, którego kontrakt obowiązuje do zakończenia mistrzostw świata w 2022 roku.

Czytaj także:
Aleksandar Atanasijević o Vitalu Heynenie: Chce, żebyśmy bawili się treningiem
Tokio 2020. Kwalifikacje do igrzysk. Wiemy, kiedy i gdzie zagrają polskie siatkarki (terminarz)

ZOBACZ WIDEO: Wisła Kraków w poważnym kryzysie. "Dzieje się coś dziwnego"

Źródło artykułu: