Siatkówka. Joanna Wołosz: Usłyszałam od prezesa, że podpisy są podrobione

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Joanna Wołosz i Jacek Nawrocki (z lewej)
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Joanna Wołosz i Jacek Nawrocki (z lewej)

Joanna Wołosz zdradziła, że została oskarżona przez Jacka Kasprzyka o oszustwo. Z kolei trenerowi Jackowi Nawrockiemu zarzuca m.in. manipulowanie zawodniczkami.

Kilka miesięcy temu emocjonowaliśmy się meczami reprezentacji Polski siatkarek w mistrzostwach Europy. Teraz wszyscy żyją konfliktem zawodniczek z trenerem Jackiem Nawrockim. Biało-Czerwone jasno dały do zrozumienia, że domagają się jego odejścia. Nie mają jednak poparcia we władzach PZPS.

Jacek Kasprzyk: Ja dotrzymałem słowa. Prezes PZPS odpiera zarzuty siatkarek reprezentacji >>

Joanna Wołosz jest jedną z trzynastu siatkarek, które podpisały się pod listem do federacji. W "Przeglądzie Sportowym" odniosła się do wielu kwestii. Przyznaje, że po ME pierwszy raz spotkała się z prezesem Jackiem Kasprzykiem. Później szef polskiej siatkówki oskarżył ją o fałszerstwo.

- Podczas rozmowy w Warszawie prezes obiecał nam, że się do nas odezwie, gdy skontaktuje się z trenerem. Niestety, wyjechał na urlop, a potem były mistrzostwa Europy chłopaków. Kiedy w końcu zadzwoniłam do pana Kasprzyka, usłyszałam od niego: "Aśka, przecież te podpisy są podrobione. Wasze autografy na umowach inaczej wyglądają". Tylko że to były elektroniczne podpisy, które trochę się różnią od tych składanych na kartce - tłumaczy siatkarka kadry.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechania

Wołosz wytłumaczyła także, dlaczego Polki domagają się zmiany selekcjonera. Jedną z przyczyn są metody treningowe Nawrockiego.

- Naszym zdaniem pewne metody już jednak nie działają. Każda z nas miała styczność z wieloma dobrymi trenerami w klubach i dostrzegamy różnicę pomiędzy pracą w drużynach ligowych i tą wykonywaną podczas zgrupowania reprezentacji Polski. W naszej kadrze jest ogromny potencjał - mówi.

Zawodniczka Imoco Volley Conegliano przyznała także, że selekcjoner manipuluje reprezentantkami Polski, co wprowadza niezdrową atmosferę.

- W rozmowach ze mną trener krytykował na przykład pozostałe dziewczyny, a gdy spotykał się z inną siatkarką, mówił źle na mój temat. W drużynie takie rzeczy szybko wychodzą i psują atmosferę. Jeżeli szybko się tego nie wyjaśni, nieporozumienia narastają - dodaje.

Siatkówka. Kontrowersyjne słowa Jacka Kasprzyka ws. afery w kadrze. "Za materac nie robiłem" >>

Na razie nie widać rozwiązania konfliktu. Polki czeka turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. Na razie wszystko wskazuje na to, że Nawrocki nadal będzie trenerem. Wołosz zapytana, co zrobi, gdy otrzyma powołanie, zapewniła, że przyjedzie na zgrupowanie.

Źródło artykułu: