PlusLiga. Grupa Azoty ZAKSA - Aluron Virtu CMC. Zawiercianie rozczarowani. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Grzegorz Bociek
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Grzegorz Bociek

Siatkarze Aluronu Virtu CMC Zawiercie odczuwają duży niedosyt po sobotnim spotkaniu ligowym w Kędzierzynie-Koźlu (1:3). - To jest wielka ZAKSA, ale zabrakło nam troszeczkę szczęścia - stwierdził Grzegorz Bociek.

Zawiercianie wrócili do domu bez żadnej zdobyczy punktowej, ale zawiesili miejscowym poprzeczkę bardzo wysoko. Grupa Azoty ZAKSA musiała się naprawdę solidnie napracować w każdym secie. Więcej zimnej krwi w końcówkach zachowali jednak podopieczni Nikoli Grbicia i to oni wygrali 3:1.

- Jak przyjeżdżam na mecz do Kędzierzyna, to zawsze chcę wygrać. W większości przypadków jednak przegrywam. Szkoda, ponieważ wszystkie sety były bardzo wyrównane. Zaważył jeden błąd. Mogliśmy wygrać 3:1 lub 3:2. Niewiele nam brakowało - przyznał Grzegorz Bociek, atakujący Aluron Virtu CMC Zawiercie.

Zobacz takżePlusLiga. Grupa Azoty ZAKSA - Aluron Virtu CMC. Zawiercianie przegrali, ale wysoko zawiesili poprzeczkę

Za dobrą grę nikt punktów nie dostaje, ale zawiercianie pokazali, że stać ich na walkę z najlepszymi. Czwarte miejsce w poprzednim sezonie nie było dziełem przypadku. Siatkarze Marka Lebedewa są po prostu jednym z czołowych zespołów w PlusLidze. - Prowadziliśmy w dwóch ostatnich setach, ale nie udało się ich wygrać. To jest wielka ZAKSA, ale zabrakło nam tylko troszeczkę szczęścia i dlatego przegraliśmy. Skupiamy się teraz na treningach. Przed nami wiele ciężkich spotkań - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"

Rozczarowania nie zamierzał ukrywać także Marcin Kania. - Wielka szkoda. Jak spojrzymy na wyniki, to wszystkie partie były na "styku". Walczyliśmy naprawdę do ostatniej piłki. Żałujemy trzeciego seta. Mieliśmy piłki setowe i przegraliśmy, ale taki jest sport. Musimy się skoncentrować na następnym meczu i tyle - skomentował 23-letni środkowy.

Zobacz takżeSiatkówka. PlusLiga. Dariusz Gadomski: Zatrudnienie Michała Winiarskiego to strzał w dziesiątkę

Gra ekipy z Zawiercia idzie w dobrym kierunku. - Zaczęliśmy sezon od thrillera w Lubinie. Musieliśmy grać tam zaciętego tie-breaka. Dwie wygrane w domu trochę nas uskrzydliły. W Kędzierzynie też pokazaliśmy się z niezłej strony. Cieszymy się, że nasza gra z meczu na mecz ulega poprawie. Staramy się koncentrować na następnych spotkaniach i walczyć o wygrane. Chcemy powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu, a może pokusić się nawet o coś więcej - podsumował Kania.

Komentarze (2)
Wiesia K.
12.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda ,że Malinowski nie dostał szansy ... 
avatar
Just one more thing
12.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak jak zdecydowana większość kibiców bardzo lubię i szanuję Grzegorza, ale prawdą jest, że do zwycięstwa nie zabrakło szczęścia ale dobrej gry Boćka który już w drugim secie był do zmiany. Tym Czytaj całość