LŚ grupa B: Zwycięstwo Argentyny i awans na drugie miejsce w tabeli

W grupie B szansę na awans do Final Six zachowały wszystkie ekipy. Po tym jak Argentyńczycy wygrali u siebie w 3 setach, awansowali na drugie miejsce w tabeli. Jeden punkt tracą do nich Francuzi (11 oczek), a ostatni w grupie Koreańczycy zaledwie 3. Która z drużyn zagra w Belgradzie przekonamy się za tydzień.

W tym artykule dowiesz się o:

Argentyna - Korea 3:0 (31:29, 25:20, 25:23)

Argentyna: Gabriel Adri n Arroyo, Gustavo Federico Scholtis, Rodrigo Daniel Quiroga, Alejandro Spajic, Guillermo Gabriel Garcia, Luciano De Cecco, Pablo Meana (libero) oraz Javier Filardi, Nicol s Uriarte, Facundo Conte

Korea: Si-Hyoung Lim, Chul-Woo Park, Young-Min Kwon, Sung-Min Moon, Kyoung-Min Ha, Yung-Suk Shin, Oh-Hyun Yeo (libero) oraz Hyun-Yong Ha, Yo-Han Kim, Sun-Soo Han, Hak-Min Kim, Kang-Joo Lee

Mecz rozpoczął się asem serwisowym Moona, jednak to Argentyńczycy wyszli na prowadzenie 3:1. Po skutecznym ataku gospodarzy zespoły zeszły na pierwszą przerwę techniczną (8:5). Po powrocie na parkiet Koreańczycy wzięli się do odrabiania strat i było 8:8. Blok i serwis były bez wątpienia najlepszymi broniami obu zespołów, które bardzo rzadko popełniały błędy. Drużyny grały punk za punkt, jednak po świetnych obronach Argentyna ponownie nie wyszła na prowadzenia (14:12). Podobnie jak w pierwszym meczu, Chul-Woo Park kończył kolejne akcje. Na drugiej przerwie technicznej nadal prowadzili gospodarze (16:14). Goście mozolnie odrabiali straty. Po tym jak doprowadzili do remisu po 23, trener Argentyny poprosił o czas. Końcówka pierwszej partii była niezwykle zacięta. Ostatecznie set zakończył się wygraną gospodarzy 31:29.

Na początku drugiej odsłony Argentyńczycy prowadzili 2:0, wtedy też trener Kim zaczął robić zmiany. Nie spowodowały one jednak poprawy gry jego podopiecznych. Gospodarze na przerwie technicznej prowadzili trzema punktami. Zagrywka nie wychodziła już mocną stroną zespołów. Skuteczną akcją Garcia powiększył przewagę swojego zespołu (11:7). Następnie w euforię kibiców wprawił skuteczny atak argentyńskiego zawodnika (13:8). Koreańczykom udało się zmniejszyć stratę (20:17), lecz po chwili dystans powiększył się ponownie (22:17). Gospodarze w całym secie nie stracili ani razu prowadzenia, a set zakończył się wynikiem 25:20.

Trzecia partia mogła przedłużyć nadzieje gości na zwycięstwo, lecz gospodarze nie zamierzali odpuścić. Początek seta owocował w świetne obrony. Argentyńczycy zdobyli dwupunktowe prowadzenie (4:2). Koreańczycy pokładali swe nadzieje w Parku, który wykazywał się niezwykłą skutecznością doprowadzając do stanu 5:5. Podopieczni Webera wzięli się w garść i zeszli na pierwszą przerwę techniczną z przewagą trzech oczek. Mimo świetnej gry koreańskiego przyjmującego, Argentyńczycy grali równo utrzymując przewagę (16:12). Goście zaczęli skutecznie atakować ze skrzydeł, co zmusiło Webera do wzięcia czasu (20:20). Końcówka seta dostarczyła kibicom ogromnych emocji. Siatkarze z Argentyny lepiej znieśli ciśnienie i to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa (25:23).

Na pomeczowej konferencji szkoleniowiec gospodarzy wyraził swoje zadowolenie ze zwycięstwa. - Wygrana w dzisiejszym meczu jest dla nas bardzo ważna. Cieszy, że nie popełnialiśmy dużo błędów na zagrywce. Uważam, że spotkanie było bardzo podobne do poprzedniego pojedynku - powiedział Javier Weber.

Kapitan Koreańczyków był w zupełnie innym nastroju. - Jestem bardzo smutny, ponieważ nie udało nam się zwyciężyć. Musimy jednak jak najszybciej o tym zapomnieć i skupić się na pojedynkach z Francuzami - tłumaczył Young-Min Kwon.

Najbardziej do zwycięstwa Argentyny przyczynił się Guillermo Gabriel Garcia, który zdobył 19 punktów. Dużą rolę w tym spotkaniu odegrał także Alejandro Spajic (13 oczek). Natomiast po przeciwnej stronie siatki dobre zawody rozegrali: Chul-Woo Park (19 punktów) oraz Sung-Min Moon (17 oczek).

Źródło artykułu: