PlusLiga: zderzenia rozpędzonych. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra w Radomiu

Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

W niedzielę siatkarze Cerradu Enei Czarnych Radom podejmą Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, a Trefl Gdańsk zmierzy się z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Żaden z tych klubów nie przegrał jeszcze meczu w listopadzie.

W niedzielę zagrają drużyny rozpędzone, czterej z pięciu posiadaczy najdłuższych serii zwycięstw w PlusLidze. Połowa z nich będzie musiała zapomnieć o swojej passie po najbliższym pojedynku.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdążyła odnieść cztery ligowe zwycięstwa. Żeby odpowiedzieć na sobotnią wygraną 3:2 Projektu Warszawa z Jastrzębskim Węglem i ponownie zostać liderem, mistrz Polski potrzebuje kompletu punktów wywalczonego w Radomiu. W razie wygranej w tie-breaku o kolejności na najwyższych lokatach w tabeli będą decydować znów małe punkty. Kędzierzynianie lubią obserwować ligę z fotela lidera, dlatego taki korespondencyjny wyścig z warszawiakami powinien ich mobilizować.

Czytaj także: PGE Skra Bełchatów z trzema punktami. MKS Będzin ciągle bez wygranej

Akurat z radomianami ZAKSA radzi sobie sprawnie. W tej dekadzie doszło do 14 konfrontacji klubów. Do 12 w PlusLidze, a do dwóch w Pucharze Polski. We wszystkich górowała drużyna z województwa opolskiego. Dwa razy zdarzyło jej się zgubić punkt na rzecz Czarnych, ale tylko raz wydarzyło się to w Radomiu. Jak łatwo policzyć wygrała 42 sety, a oddała dziewięć. W poprzednim sezonie ZAKSA triumfowała 3:0 na Mazowszu.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szalpuk: Na zakończenie padały mocne słowa, że będziemy za sobą tęsknić

Czarni nie mieli się czego wstydzić w pierwszej połowie listopada. Po ich pierwszym zwycięstwie 3:2 z Visłą Bydgoszcz trener Robert Prygiel jeszcze trochę narzekał na poziom gry podopiecznych, ale już kolejne wiktorie 3:0 z MKS-em Będzin i 3:1 z Cuprum Lubin mogły rozchmurzyć szkoleniowca. Zestaw przeciwników Cerradu Enei nie był przerażający, ale drużyna nie zawodziła i w nagrodę dostała się do górnej połowy tabeli. Przed nią poważny test. - Widać, że idziemy w dobrym kierunku. Choć jeszcze dużo nam brakuje, fajnie że robimy postęp i zdobywamy punkty - mówi Prygiel.

Także w niedzielę konfrontacja Trefla Gdańsk z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Drużyna z Trójmiasta zbiera komplementy za grę pod wodzą Michała Winiarskiego. Poprzedni mecz wygrała 3:0 z Asseco Resovią Rzeszów, a że ponownie wystąpi we własnej hali, chce zaproponować publiczności równie dobre wrażenia. - Myślę, że czeka nas wyrównany mecz i będzie stać na dobrym poziomie. Życzę sobie, żeby trwał jak najdłużej. Będzie to świadczyło o tym, że pojawi się szansa dla nas na zdobycie punktów. Będę szczęśliwy, jeśli zrealizujemy swoje cele, czyli dobrze przygotujemy się i zagramy skutecznie - mówi Wojciech Grzyb, środkowy Trefla, a w przeszłości zespołu z Olsztyna.

Indykpol AZS miał problem z punktowaniem na wyjazdach w poprzednim sezonie. Do tej rundy przystąpił z mocnym postanowieniem poprawy. Podbił Rzeszów, wygrał 3:0 w Jastrzębiu-Zdroju. Olsztynianie, tak jak gdańszczanie, mają za sobą trzy wygrane z rzędu. Oba kluby schodziły z boiska pokonane tylko raz. Ekipa z Warmii zagra w niedzielę o miejsce na podium, natomiast Trefl, przynajmniej na razie, chce wskoczyć do górnej połowy tabeli. Indykpol AZS przywiózł z ostatnich czterech wypraw do Trójmiasta tylko dwa z możliwych 12 punktów, więc historia najnowsza przemawia po cichutku za gospodarzami.

Czytaj także: Cuprum Lubin po trudnym boju zdobył Katowice

Niedziela w PlusLidze:

14:45, Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn

17:30, Cerrad Enea Czarni Radom - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

[multitable table=1190 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (0)