Zbigniew Bartman: Generalnie, jako młody zespół powinniśmy poprawić wszystko

Podopieczni Daniela Castellaniego do Finlandii pojadą w dość dobrych nastrojach. Po dwukrotnym pokonaniu Wenezuelczyków, biało-czerwoni wierzą, że gra w Final Six jest możliwa. - Jesteśmy zespołem, który chce zagrać w Belgradzie. Wiemy również, że będziemy w stanie coś tam ugrać - powiedział po sobotnim meczu przyjmujący reprezentacji Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Drugi pojedynek reprezentacji Polski i Wenezueli był zdecydowanie bardziej zacięty niż mecz numer jeden. W dużej mierze spowodowane to było lepszą postawą rywali biało-czerwonych. - Spodziewaliśmy się, że zagrają lepiej. Gorzej niż zagrali w pierwszym spotkaniu się po prostu nie da - tłumaczył Zbigniew Bartman.

Zdaniem przyjmującego skuteczniejsza gra siatkarzy z Ameryki Południowej nie była jedynym powodem, dla którego udało i m się wygrać seta. - To nasza postawa na początku pierwszej partii pozwoliła im na zwycięstwo - wyjaśnił.

Zbigniew Bartman gorszą grę biało-czerwonych w początkowej fazie meczu tłumaczy tym, że dzień wcześniej inni zawodnicy wysoko zawiesili poprzeczkę. - Wyszliśmy na parkiet trochę zdenerwowani. We wczorajszym spotkaniu chłopcy zagrali rewelacyjne, więc poprzeczka była zawieszona wysoko. My, którzy szansy gry wczoraj nie otrzymaliśmy, chcieliśmy udowodnić, że na nas też warto postawić - wyjaśnił przyjmujący.

- Każdy chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony. Cieszy, że w mniejszym lub większym stopniu, sztuka ta nam się w tym spotkaniu udała. Najważniejsze jest jednak to, że nadal zachowujemy szansę na grę w Final Six - dodał.

Żeby zagrać w upragnionym turnieju finałowym trzeba pokonać reprezentację Finlandii, która w sobotę niespodziewanie pokonała Brazylijczyków. Kadra Polski już w piątek zmierzy się z ekipą z Półwyspu skandynawskiego. - Cieszymy się na te spotkania. Jestem przekonany, że będą bardzo dobre, a przede wszystkim niezwykle wyrównane - powiedział Bartman.

Reprezentacyjny przyjmujący uważa, że biało-czerwoni mają szansę na udział w Final Six tegorocznej LŚ. - Jesteśmy zespołem, który chce zagrać w Belgradzie. Wiemy również, że będziemy w stanie coś tam ugrać - wyjaśniał.

Walka o drugie miejsce w grupie, a jednocześnie o szansę na otrzymanie "dzikiej karty", będzie rozgrywać się bezpośrednio pomiędzy Polakami a Finami. - Postaramy się wygrać cztery spotkania, jeśli się nie uda to minimum trzy muszą być dla nas zwycięskie - powiedział zawodnik.

Przyszłotygodniowi rywale biało-czerwonych zapewne będą trudniejszym rywalem niż Wenezuelczycy, więc gra, jaką pokazali podopieczni Daniela Castellaniego w IV kolejce LŚ może nie wystarczyć do ich pokonania. - Generalnie, jako młody zespół powinniśmy poprawić wszystko. Każdy z nas chce się doskonalić. Bardzo cieszy, że jest coraz mniej nieporozumień i głupich piłek. Dobrze rokuje to na przyszłość - skończył.

Komentarze (0)