Od lat, kiedy po przeciwnych stronach siatki stawali reprezentanci Asseco Resovii i Grupy Azoty ZAKSY, niemal każdy spodziewał się emocjonującego widowiska. Również tym razem siatkarze zgotowali kibicom sporą dawkę emocji. Chociaż kędzierzynianie byli zdecydowanymi faworytami środowego spotkania, to o ostatecznym wyniku meczu musiał rozstrzygnąć dopiero tie-break.
- Wiedzieliśmy kto stoi po drugiej stronie siatki. To są świetni zawodnicy, mają naprawdę indywidualną jakość i każdy z nich jest zawodnikiem grającym na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że jeśli chodzi o poziom naszej ligi to są to świetni zawodnicy. Także to nie jest tak, że się nie spodziewaliśmy takiej gry. Może trochę stanęliśmy w trzecim secie i nasz przestój pozwolił im złapać wiatr w żagle. Był to jednak bardzo dobry i emocjonujący mecz. Życzę im jak najlepiej, bo widać, że się rozkręcają i rzeczywiście, kiedy weszli już w ten rytm to pokazali dobrą siatkówkę. Na szczęście udało nam się wyjść z kłopotów i zwyciężyć w tym meczu - przyznał Aleksander Śliwka.
Rzeszowianie już od początku spotkania zawiesili wysoko poprzeczkę przyjezdnym, jednak w pierwszych dwóch odsłonach górą była ekipa Nikoli Grbicia. Postawione pod ścianą Pasy w trzecim secie znacznie szybciej zabrały się do pracy. Skuteczna i konsekwentna gra pozwoliła im tym samym doprowadzić do wyrównania. W piątej odsłonie do gry powrócili jednak kędzierzynianie i to oni ostatecznie zgarnęli dwa "oczka". - Od początku tie-break'a wyszliśmy zmotywowani i skoncentrowani. Po dobrym starcie nie dopuściliśmy już Resovii do tego, by powróciła i aby dogoniła nas w tym krótkim secie. Myślę, że tak koncentracja przełoży się na granie w dłuższej perspektywie, bo na pewno mogliśmy ten mecz dokończyć i ta strata koncentracji kosztowała nas punkt - mówił zawodnik.
- Nie wystrzegliśmy się błędów, ale tak jest w każdym meczu, szczególnie tak długim, pięciosetowym jak ten. Myślę także, że te błędy były wymuszone dobrą grą drużyny z Rzeszowa. Dobrą zagrywką w trzeciej i czwartej partii, świetną skutecznością w ataku bo w trzecim secie mieli około 80 proc. skuteczności. Ciężko wygrać seta, gdy przeciwnik tak skutecznie atakuje. Mecz był tak drugi, że trudno wyróżnić konkretny element. Było trochę dobrej siatkówki, trochę błędów. Najważniejsze dla nas są dwa punkty - podkreślał przyjmujący ZAKSY.
O kolejne ligowe punkty ZAKSA powalczy z GKS-em Katowice. Mecz został zaplanowany na sobotę, 30 listopada.- Będziemy chcieli utrzymać równy, dobry poziom gry przez całe spotkanie - zakończył Aleksander Śliwka.
Czytaj także -> PlusLiga. Mateusz Mika: Trzeba zamienić agresję w chęć zdobywania punktów, a nie frustrację
Czytaj także -> PlusLiga. Robert Prygiel: W meczu z Jastrzębskim Węglem nie mieliśmy ofensywy na skrzydłach
ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa