PlusLiga. Karol Kłos: Takiego meczu jak w środę potrzebowaliśmy

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Karol Kłos (z prawej)
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Karol Kłos (z prawej)

Po zwycięstwie nad VERVA Warszawa Orlen Paliwa, PGE Skra Bełchatów zmniejszyła stratę do pierwszego miejsca w tabeli PlusLigi do zaledwie trzech punktów. - Bukmacherzy mogą mieć problem ze wskazaniem faworyta w każdym z meczów - żartuje Karol Kłos.

Bełchatowianie w środę w hicie szóstej kolejki pokonali ekipę ze stolicy w czterech setach. Tym samym VERVA Warszawa Orlen Paliwa stracił miano jedynej niepokonanej drużyny w lidze.

- Mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem, że to spotkanie zbuduje nas i wiele nam da. Takiego meczu potrzebowaliśmy. Potrzebowaliśmy zagrać dobry mecz z dobrym przeciwnikiem. Cieszymy się, że przerwaliśmy passę ekipy z Warszawy. Oni dotąd przecież nie przegrali. Andrzej Wrona mówił, że im się to przyda (więcej na ten temat TUTAJ - przyp. red.). Nam też. A co teraz? Lecimy dalej, bo trudne mecze przed nami. Mamy teoretycznie trudniejszych i mocniejszych rywali przed sobą - mówił Karol Kłos mając na myśli m.in. sobotnie starcie z Jastrzębskim Węglem.

Ale ekipę trenera Michała Gogola należy pochwalić przede wszystkim za postawę w końcówkach setów. Żółto-czarni potrafili jednym blokiem, zagrywką czy kontrą zrobić różnicę w starciu z wicemistrzami Polski.

ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"

Czytaj też: Michał Gogol: Taką PGE Skrę Bełchatów chciałbym oglądać za każdym razem

- Cieszę się, że wytrzymaliśmy tę naparzankę i wymianę ognia. Żeby dobić się do boiska trzeba było się natrudzić. Bardzo dobrze bronili rywale z Warszawy, ale my też wytrzymaliśmy i dobrze broniliśmy. Popracowaliśmy także blokiem. Myślę, że kibicom mógł się ten mecz podobać. Były niesamowite wymiany i te akcje nie kończyły się w jednym uderzeniu - przyznał środkowy PGE Skry Bełchatów.

Po środowej kolejce tabela PlusLigi zdecydowanie się spłaszczyła. Pierwszą Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i piątą ekipę Aluronu Virtu CMC Zawiercie dzielą zaledwie trzy punkty.

- W ogóle ta liga jest tak wyrównana, że ciężko przed meczem wskazać faworyta. Bukmacherzy mogą mieć problem, choć pewnie mają swoje sposoby. A zdarzają się przecież niespodzianki. Resovia powalczyła z ZAKSĄ, oglądaliśmy ich starcie przed naszym meczem. Liga będzie coraz ciekawsza, a niedługo najlepsze zespoły zaczną grę w LM, a pozostałe zaczną podgryzać - uważa Kłos.

Bełchatowianie kończą powoli serię pięciu meczów w ciągu piętnastu dni. Ale - jak przyznał mistrz świata - taka sytuacja sprzyja regeneracji.

- Większość z nas chyba woli grać niż trenować, a w takim czasie te treningi są nieco lżejsze. Nie ma czasu, by potrenować i zgrywać się, ale bardziej człowiek skupia się na tym, by wejść na boisko i mieć siły. Gdyby na przykład ich zabrakło w środę, mogło być różnie. I to cieszy najbardziej. Wytrzymaliśmy - podkreślił Karol Kłos.

Mecz z Jastrzębskim Węglem siatkarze PGE Skry Bełchatów rozpoczną w sobotę o 14:45. Relacja na żywo z hitu 7. kolejki na portalu WP SportoweFakty.

Komentarze (0)