PlusLiga. PGE Skra - VERVA Warszawa. Mariusz Wlazły: Trzeba było się sporo napocić, by piłka wpadła w boisko

- Technicznie i taktycznie może być różnie. Ale to nastawienie jest najważniejsze - podkreślił po wygranym (3:1) meczu z VERVA Warszawa Orlen Paliwa kapitan PGE Skry Bełchatów, Mariusz Wlazły.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Mariusz Wlazły WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Mariusz Wlazły
36-letni atakujący ma za sobą kolejny fantastyczny mecz. Zdobył 23 punkty, ale przede wszystkim był ostoją swojej drużyny, jeśli chodzi o atak i zagrywkę. W pełni zasłużenie otrzymał nagrodę MVP, ale od razu zaznaczył, że wygrana to zasługa wszystkich graczy PGE Skry Bełchatów.

Czytaj też: Andrzej Wrona: W Bełchatowie gramy dobre mecze, ale nie wygrywamy

- Całej drużynie należy podziękować za walkę do końca i determinację, bo były momenty, że brakowało oddechu wszystkim na boisku. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do tylu obron w jednej akcji. Myślę, że obie drużyny straciły sporo sił. W meczach z takimi rywalami jak drużyna z Warszawy trzeba się sporo napocić, żeby ta piłka wpadła w boisko - podkreślił Mariusz Wlazły.

Zobacz akcję meczu PGE Skra Bełchatów - VERVA Warszawa Orlen Paliwa

Warto też podkreślić, że to zwycięstwo żółto-czarnych sprawiło, że tabela PlusLigi zdecydowanie się spłaszczyła. Ekipa z Bełchatowa, która zajmuje czwarte miejsce, do liderującej Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle traci zaledwie trzy punkty.

ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"

- Jesteśmy zadowoleni z tych trzech punktów, przede wszystkim dlatego, że był to bardzo ciężki mecz. Z punktu widzenia kibiców mógł się podobać. Było dużo potężnych wymian z obu stron. Gdybym był kibicem, to bym liczył, że będzie więcej takich meczów. Ale mam nadzieję, że te mecze będą mniej emocjonujące - żartował kapitan bełchatowskiej Skry.

Z kolei VERVA Warszawa Orlen Paliwa stracił pozycję lidera. Była to pierwsza porażka stołecznej ekipy w rozgrywkach. Jednak Mariusz Wlazły jest pod wrażeniem tego, co wydarzyło się w tym klubie.

- Drużyna była dotąd niepokonana, ale chcę im pogratulować. Mieli swoje problemy, ale one są już rozwiązane i tu ukłony w stronę władz klubu, że to pospinali i siatkówka w Warszawie może istnieć, i to na takim poziomie. My się tym razem cieszmy ze zwycięstwa, ale drużyna z Warszawy to silna ekipa z bardzo dobrymi zawodnikami i pokazała, że potrafi z każdym wygrać - podkreślił Wlazły.

Trzeba uważać z odważnymi zapowiedziami, ale wydaje się, że z każdym wygranym meczem, zwłaszcza w takim stylu i z takim rywalem, PGE Skra rośnie jako zespół.

- Kluczem było to, co się wydarzyło przede wszystkim od strony mentalnej i nastawienia. Byliśmy pozytywni w każdym momencie, nawet jak byśmy z tyłu z punktami. Na tym się trzeba skupić. Części taktyczne i techniczne mogą być różne, ale to nastawienie jest najważniejsze - zaznaczył atakujący żółto-czarnych.

Ekipę trenera Michała Gogola w najbliższy weekend czeka kolejne (z rzędu) spotkanie z medalistą ubiegłego sezonu PlusLigi. Tym razem będzie to ekipa Jastrzębskiego Węgla. Mecz odbędzie się na Śląsku w sobotę o 14:45.

Czy Mariusz Wlazły jest najlepszym atakującym PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×