Zespół z Warszawy zadebiutuje wprawdzie w Lidze Mistrzów, ale nie będzie to debiut tej drużyny w europejskich pucharach. Stołeczni mają za sobą przygodę w Pucharze Challenge, w którym zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. W sezonie 2011/2012, wtedy jeszcze jako AZS Politechnika Warszawska, ekipa dotarła aż do finału rozgrywek, ulegając po pełnym emocji meczu Tytanowi AZS Częstochowa. Dwa sezony później warszawianie także startowali, ale już bez powodzenia, bo przegrali dwukrotnie z późniejszym triumfatorem Pucharu, Fenerbahce Stambuł.
W jakże jednak odmiennej sytuacji był warszawski klub wtedy, a w jakiej jest teraz. Wtedy brakowało pieniędzy, kibice organizowali zbiórki na utrzymanie drużyny, a siatkarze wychodzili na boisko w odblaskowych kamizelkach z napisem "SOS". Obecnie drużyna ma bogatego sponsora, jest aktualnym wicemistrzem kraju i zajmuje pozycję wicelidera w tabeli. Zespół prowadzi były trener reprezentacji Polski, Andrea Anastasi, a w składzie znajdują się w przeważającej mierze kadrowicze Polski i dobrych europejskich reprezentacji. VERVA w tym sezonie na 10 rozegranych spotkań przegrała tylko dwa, w Superpucharze z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i w 7. kolejce PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów.
Biorąc pod uwagę powyższe fakty, plan awansu do ćwierćfinału wydaje się jak najbardziej realny. W grupie D, w której występują wicemistrzowie Polski, zdecydowanie najtrudniejszym rywalem jest Sir Safety Conad Perugia. To ekipa raczej poza zasięgiem polskiego zespołu i kandydat do wygrania grupy. Za to pozostałe dwie drużyny, Tours VB i Benfica Lizbona, są jak najbardziej do ogrania. Do dalszej fazy awansują zwycięzcy grup oraz trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc, więc szanse są spore.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kwolek wspomina finały Ligi Narodów. "Zebraliśmy się jak chłopacy z SKS-u i dwa razy pokonaliśmy Brazylię"
Zespół prowadzony przez Andreę Anastasiego zacznie swoje zmagania w środowy wieczór, od starcia z mistrzem Francji, Tours VB. Chociaż liga francuska nie należy do najmocniejszych w Europie, rywala oczywiście nie można zlekceważyć. Zwłaszcza, że w składzie zobaczymy kilku dobrych znajomych z PlusLigi, Dmytro Teriomenko (były siatkarz Cerradu Enea Czarni Radom) i Konstantina Cupkovicia (niegdyś PGE Skra Bełchatów, a potem Transfer Bydgoszcz). Zespół prowadzi były reprezentant Francji Hubert Henno. Obecnie Francuzi zajmują trzecie miejsce w lidze, z bilansem sześciu wygranych i czterech porażek.
Warszawscy siatkarze zapowiadają walkę o wygraną, nie zadowoli ich samo uczestnictwo w prestiżowych rozgrywkach. - To nagroda za to, co zrobiliśmy w zeszłym sezonie. Nie chcemy jednak, żeby była to tylko i wyłącznie epizodyczna przygoda. Chcemy wyjść z grupy i o to będziemy walczyć. Mamy silnych rywali: egzotyczny zespół z Lizbony, mocną drużynę z Francji i gigantów siatkówki z Perugii. Myślę, że jest to nie lada gratka dla kibiców - powiedział środkowy Vervy, Andrzej Wrona.
W środę wieczorem w Grupie D zostanie rozegrane spotkanie pozostałych grupowych rywali warszawian. Perugia podejmie Benficę Lizbona i każde inne rozstrzygnięcie niż pewna wygrana włoskiej drużyny, to będzie zaskoczenie. W końcu prowadzi ją Vital Heynen, równocześnie trener reprezentacji Polski, aktualnych mistrzów świata, a w jej składzie roi się od gwiazd, począwszy od naszego rodaka Wilfredo Leona, poprzez Aleksandara Atanasijevicia, jego kolegi z reprezentacji Marko Podrascanina, reprezentantów Włoch Filippo Lanzę i Massimo Colaciego, a skończywszy na uważanym za jednego z najlepszych na świecie rozgrywającym Luciano De Cecco.
Benfica to kopciuszek na europejskich salonach, który do Ligi Mistrzów zakwalifikował się z kwalifikacji. W składzie znajdziemy kilku reprezentantów kraju oraz austriackiego środkowego Petera Wohlfahrtstattera. To jednak trochę mało na pokonanie włoskiego potentata. Drugie spotkanie grupy D rozpocznie się o godzinie 20:30.
1 kolejka Ligi Mistrzów - grupa D:
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - Tours VB/ środa, 4 grudnia, godz. 19
Czytaj także:
-> Liga Mistrzów: mocny start Berlin Recycling Volleys. Ograł ACH Lublana w trzech setach
-> Liga Mistrzów.Grupa Azoty - Vojvodina. Kamil Semeniuk: Nie patrzeć na fizykę, a na serducho