potrafił wygrywać z w hali Podpromie, ale te najbardziej pamiętne, dramatyczne i najcenniejsze zwycięstwa odnosił zespół z centralnej części Polski. Zarówno w 2018, jak i w 2019 roku kluby rywalizowały ze sobą w półfinale mistrzostw Polski i w obu przypadkach to ŁKS awansował do serii o złote medale, a jego przeciwnik musiał odłożyć o kolejny rok marzenia o zostaniu najlepszym klubem w kraju.
Developres kończył dwa poprzednie sezony z brązowymi medalami. Pod wodzą Stephane'a Antigi ma wykonać kolejny krok do przodu, a najlepiej dla siebie pójść na całość i zdetronizować ŁKS. Trwa sezon zasadniczy, a w nim prawie wszystko układa się po myśli rzeszowianek. Z bilansem dziewięć zwycięstw oraz porażka są wiceliderkami. Nie poradziły sobie tylko w meczu na szczycie tabeli z Grupą Azoty Chemikiem Police, ale w pozostałych zgubiły zaledwie punkt. Ponadto w środę Developres wygrał 3:2 z ASPTT Miluza w Pucharze CEV.
Czytaj także: ŁKS Commercecon Łódź liderem, dobry mecz Magdaleny Stysiak, niespodzianka w Niemczech
- Cały grudzień jest dla nas trudny. Krótko po ostatnim meczu wróciłyśmy do hali i pracowałyśmy przed spotkaniem z ŁKS-em - mówi Jelena Blagojević, przyjmująca Developresu. - Gramy dobrze, pracujemy żeby było jeszcze lepiej i idziemy w odpowiednim kierunku. Zawsze mówię, że najważniejsze jest zdrowie, a kiedy dopisuje, możemy przetrzymać trudne momenty.
ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa
Liderem jest Grupa Azoty Chemik, który od początku sezonu wygrał wszystkie mecze. Zebrało się ich 12, z czego jeden był o Superpuchar Polski, jeden w Pucharze CEV, a pozostałe w Lidze Siatkówki Kobiet. Drużyna prowadzona przez Ferhata Akbasa jest rozpędzona, a lista drużyn w kraju, które jeszcze się o tym nie przekonały, coraz krótsza. W sobotę Chemik podejmie BKS Stal Bielsko-Biała.
Chemik tak jak Developres w środę grał i zwyciężył w Pucharze CEV. W konfrontacji z Galatasarayem Stambuł spisał się koncertowo i zaskoczył wynikiem 3:1. - Cały mecz był trudny, ale niczego innego nie mogłyśmy się spodziewać - mówi Marlena Kowalewska, rozgrywająca Chemika. - Galatasaray ma klasowe zawodniczki i nawet to, że miałyśmy je dokładnie rozpisane, nie gwarantowało ich zatrzymania. Wiedziałyśmy, że bez dobrej zagrywki i utrudnienia rywalkom przyjęcia, nie uda się pokonać ich na siatce.
Konfrontacja z zespołem z Turcji kosztowała podopieczne Akbasa dużo energii, ale pokazała, że ich dobre wyniki w Lidze Siatkówki Kobiet mogą mieć odzwierciedlenie w europejskich pucharach. Chemik nigdy nie przegrał u siebie z klubem z Bielska-Białej, raz wracał na tarczy spod Klimczoka. Obecnie ma cztery lokaty, ale zarazem aż 13 punktów przewagi nad BKS-em. Góralki mają bilans pięć zwycięstw oraz trzy porażki i serię konfrontacji z wyżej notowanymi klubami przed sobą.
Także w sobotę Wisła Warszawa stanie przed ósmą szansą na odniesienie zwycięstwa w Lidze Siatkówki Kobiet. Beniaminek wciąż nie zapunktował po awansie, a kolejki uciekają. Stołeczna drużyna ugości Energę MKS Kalisz i będzie to zderzenie dobrze serwujących gospodyń i blokujących przyjezdnych. Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz wygrał na razie jeden z czterech meczów u siebie. Podejmie E.Leclerc Radomkę Radom i tak jak przedostatni w tabeli zespół z Mazowsza, liczy na poprawienie statystyk.
Czytaj także: Piękna wygrana policzanek. Grupa Azoty Chemik pokonał tureckiego mocarza
8. kolejka Ligi Siatkówki Kobiet:
16:00, Wisła Warszawa - Energa MKS Kalisz
17:00, Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz - E.Leclerc Radomka Radom