Beniaminek z Suwałk sprawił niespodziankę, pokonując w Hali MOSiR-u w Radomiu Cerrad Eneę Czarnych 3:2. Na mecz dziewiątej kolejki PlusLigi MKS Ślepsk Malow przyjechał po porażce przed własną publicznością z Cuprum Lubin 0:3, zaś gospodarze przystępowali do sobotniego pojedynku opromienieni zwycięstwem w Zawierciu. - Zespół z Radomia, szczególnie w swojej hali, zawsze będzie groźny. Ostatnio grał bardzo dobrze i spodziewaliśmy się trudnego meczu - przyznał Andrzej Kowal.
- Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo cel mamy jasny - jest nim utrzymanie. Dla nas każda wygrana, każdy punkt są jak tlen. Robimy więc wszystko, aby walczyć i się nie poddawać, może poza ostatnim meczem, bardzo słabym, chyba najsłabszym w naszym wykonaniu, w którym zespół z Lubina wywarł na nas presję serwisem, a my graliśmy za spokojnie. Przed rozpoczęciem spotkania w Radomiu powiedzieliśmy więc sobie z zawodnikami, że ten właśnie mecz pokaże, jakim jesteśmy zespołem. Najważniejsza była nasza reakcja na ostatnie spotkanie. Zareagowaliśmy bardzo dobrze i z tego się cieszymy - podkreślił szkoleniowiec debiutującego na najwyższym poziomie rozgrywkowym zespołu.
Czytaj także: PlusLiga. Asseco Resovia z wyłączonym prądem. Marcin Komenda: Jest mi najzwyczajniej w świecie wstyd
Przyjezdni zaserwowali na drugą stronę siatki 11 asów, z kolei miejscowi - trzy mniej. Goście przyjmowali także zdecydowanie lepiej od rywali. - W dwóch setach, które my wygraliśmy, i w dwóch partiach, w których zwyciężyli gospodarze, decydowały dwa podstawowe elementy, czyli serwis i przyjęcie. Potrafiliśmy zagrywką wywrzeć presję na rywalu. Mamy potencjał w zagrywce, więc będziemy to wykorzystywać i będziemy się starali ryzykować, bo przynosi nam to wymierne efekty - nie ukrywał trener beniaminka.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: młody kibic marzył o spotkaniu z Federerem. I nagle... taka niespodzianka!
Właściwie każda z partii kończyła się zdecydowanym triumfem którejś z drużyn. O wszystkim musiał więc zadecydować piąty set, w którym Ślepsk nie pozostawił złudzeń. - Tie-break jest zawsze loterią. Na samym jego początku wypracowaliśmy sobie kilkupunktową przewagę i później było łatwiej, bo ten set jest krótki - zaznaczył Kowal.
Obecnie jego zespół zajmuje w tabeli jedenaste miejsce z bilansem 3-5 i ośmioma punktami na koncie. W następnej serii gier (piątek, godz. 20:30) podejmie BKS Visłę Bydgoszcz.
Przeczytaj również: PlusLiga. Niespodzianka w Radomiu. MKS Ślepsk Malow Suwałki pokonał Cerrad Eneę Czarnych