Zawodniczki z Kalisza bardzo dobrze zagrały w dwóch pierwszych setach. W pierwszej partii prowadziły 9:2, a w drugiej 16:10, ale nie zdołały dowieźć tego prowadzenia do końca. - Przegraliśmy mecz, który na nieszczęście dobrze graliśmy. Niestety w końcówkach to my popełnialiśmy błędy i dzięki temu pierwsze dwa sety wygrała Piła. W trzecim Farmutil był już zdecydowanie mocniejszy. Nam nie wyszedł początek tej partii. Dlatego gratulacje dla Piły- powiedział Igor Prielożny.
W drugiej odsłonie niedzielnego finału Winiary we wszystkich statystykach wygrywały z pilankami. Niestety dla nich prowadziły też w rubryce punkty oddane po błędach. Mistrzynie Polski w tym secie straciły aż siedem oczek, a zdobyły tylko 3.- W serii popełniliśmy błędy, które popełniały pojedyncze zawodniczki i jakaś interwencja z ławki prawdopodobnie by nic nie dała, a później straciliśmy pewność siebie- kontynuował ocenę szkoleniowiec.
Mimo porażki trener Igor Prielożny był zadowolony z postawy swoich siatkarek. - Dziewczyny nie muszą być załamane, zagraliśmy dobry turniej. Nie wyszedł nam wynik tego meczu, ale nie mogę powiedzieć, abyśmy grali źle. Indywidualne błędy zawsze będą decydowały o zwycięstwie lub porażce. Tak jak w sobotę gra jednej zawodniczki spowodowała, że wygraliśmy, to teraz przegraliśmy. Nie robię z tego tragedii. Jak się wejdzie do finału Pucharu Polski to szkoda tej niewykorzystanej szansy.
Teraz kaliszanki rzucą wszystkie siły na szalę i będą chciały obronić tytuł mistrzowski. - Stać nas na obronę tytułu. W play-off jeden słabszy chyba, że jest to piąty decydujący mecz- zakończył optymistycznie słowacki szkoleniowiec mistrzyń Polski.