LSK. Legionowianki pukają do ligowej czołówki. "Do tej pory wydawało nam się to nieosiągalne"
Legionowianki zakończyły ten rok zwycięstwem w derbach Mazowsza 3:0. Ekipa DPD Legionovii na razie realizuje zakładany przed sezonem plan z nawiązką i zajmuje 4. miejsce w tabeli LSK. - Zaskakujemy sami siebie - powiedział Alessandro Chiappini.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo sami siebie zaskoczyliśmy pozytywnie tym, że na półmetku rundy zasadniczej jesteśmy w czwórce najlepszych drużyn ekstraklasy. Ważne jest to, że powoli, stopniowo zaczęliśmy wierzyć w to, że możemy zrobić coś, co do tej pory wydawało nam się nieosiągalne. Musimy jednak zachować chłodną głowę. Nie zmieniamy naszego celu, którym jest miejsce w najlepszej szóstce drużyn LSK. Naszym marzeniem jest jednak wytęp w Final Four Pucharu Polski. Jesteśmy w ćwierćfinale, ale musimy zrobić jeszcze jeden duży krok, by zagrać w Nysie - powiedział po spotkaniu z drużyną Wisły Warszawa trener Alessandro Chiappini.
Włoch przed meczem 11. kolejki LSK uczulał swoje podopieczne, aby te nie traciły koncentracji i nie rozluźniły się zbyt wcześnie. Zbagatelizowanie warszawianek mogłoby być brzemienne w skutkach. Zwłaszcza, że potencjał stołecznej drużyny po dołączeniu do tej ekipy Brazylijek wydaje się wciąż w pełni niewykorzystany.
ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"- To mecze z gatunku tych niebezpiecznych. W ciągu tygodnia dużo rozmawialiśmy z dziewczynami, przygotowywałem zawodniczki na trudny bój. Wisła szuka każdego pojedynczego punktu, by uniknąć tej ostatniej pozycji w tabeli. To nie jest tak, że zespół ze stolicy nie potrafi grać w siatkówkę. Jeżeli tylko pozwoli się im na zbyt wiele, to szybko można zostać skarconym. Uważam, że o ile w zagrywce zrealizowaliśmy założoną taktykę, to mogliśmy więcej zdziałać w bloku - ocenił na gorąco postawę swoich podopiecznych w tym spotkaniu Chiappini.
Gospodynie znakomicie realizowały założenia taktyczne, posyłając zagrywki w kierunku Nikolle Correi. Jak przyznał trener legionowianek, przygotowanie zespołu do tego meczu pod kątem taktyki nie należało do najłatwiejszych.
- Sprawy nie ułatwiał nam fakt, że w zespole rywalek z meczu na mecz zachodzi wiele zmian. W sobotę przykładowo w meczu nie mogła zagrać kontuzjowana Adriana Adamek, a na pozycji libero zastępowała ją jedna z Brazylijek - zauważył trener siatkarek spod Warszawy.
Na kolejny spektakl w DPD Arenie Legionowo kibice będą musieli poczekać aż do 18 stycznia, kiedy to zespół z Legionowa zmierzy się z BKS-em Stal Bielsko-Biała. Jest jednak jeszcze za wcześnie, by o tym myśleć.
- To jest moment, by w spokoju i radości świętować Boże Narodzenie. Dziewczyny powinny być dumne z tego, co w końcówce 2019 roku udało się wypracować. Patrząc przez pryzmat całej mojej kariery trenerskiej, będą to z pewnością jedne z najcudowniejszych Świąt - dodał uradowany Włoch.
Ze względu na intensywność i natężenie meczów w ostatnim miesiącu fizjoterapeuci drużyny z Legionowa mieli pełne ręce roboty. Trener DPD Legionovii Legionowo pochwalił swoje podopieczne za ambicję i walkę mimo drobnych przeciwności losu.
- Każdemu z drużyny taka przerwa się bardzo przyda. Sporo zdrowia poświęciliśmy, żeby znaleźć się w takim miejscu, w którym obecnie jesteśmy. Mamy troszkę mniejszych fizycznych dolegliwości w zespole, ale dziewczyny zagryzały zęby i starały się nie zatrzymywać, nie narzekać - zdradził tajemnice szatni Alessandro Chiappini.
Czy okres świąteczny będzie oznaczał dla Włocha zupełne odcięcie się od tematów siatkarskich?
- Nic bardziej mylnego! Prawdę mówiąc już w niedzielę w moim rodzinnym mieście (Perugia - przyp.red.) jadę obejrzeć jeden z meczów Serie A. To będzie też okazja, by spotkać się ze znajomymi, z którymi nie miałem okazji widzieć się już od dłuższego czasu. Później jadę poprowadzić trening w Young Academy z młodymi adeptami siatkówki. To będą intensywne Święta - zakończył szkoleniowiec DPD Legionovii Legionowo.
Zobacz również:
LSK: Sięgnęliśmy pamięcią wstecz. Szóstka 11. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet
LSK. Szóste zwycięstwo z rzędu legionowianek. Juliette Fidon-Lebleu: Zasłużyłyśmy na odpoczynek