W walce o miejsce w półfinale rozgrywek bełchatowianie pokonali na własnym boisku Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:20, 18:25, 25:20, 25:16). Kłos zagrał całe spotkanie i spisał się bardzo dobrze. Zdobył 13 punktów, atakował ze skutecznością 60 procent, miał trzy punktowe bloki i jednego asa serwisowego.
30-letni środkowy pokazał też, że na boisku potrafi improwizować. W jednej z dłuższych wymian dostał wystawę od rozgrywającego Grzegorza Łomacza, gdy był ustawiony bokiem do siatki. Zdołał jednak zaskoczyć rywali sprytną kiwką "ze siebie" w wolną strefę boiska. Na dodatek lewą ręką, a przecież Kłos jest graczem praworęcznym.
@polsatsport czy mogę poprosić o powtórkę telewizyjną „left hand no look tip”? Mój pierwszy raz https://t.co/fKxHI5Llap
— Karol Kłos (@KaarolKlos) January 15, 2020
Jego zagranie w stylu Earvina Ngapeth'a, zawodnika słynącego z niekonwencjonalnych, niekiedy szalonych rozwiązań, zostało docenione przez profil PGE Skry na Twitterze. Zamieszczono na nim rzeczoną akcję, nazywając ją "słynnym 'pierwszym razem' Karola Kłosa". Sam zawodnik określił zagranie mianem "left hand no look tip", porównując je do piłkarskich no-look passów, z których znany był chociażby Brazylijczyk Ronaldinho.
Czytaj także:
Karol Kłos: Żeby coś osiągnąć, nie można się chować po kątach
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w futsalu