Siatkarz Bartosz Bednorz znakomicie sobie radzi w obecnym sezonie w Serie A. Polak jest wybijającą się postacią Leo Shoes Modena. Trener Vital Heynen obserwuje jego poczynania i w samych superlatywach wypowiada się na jego temat.
- Bartek zrobił niesamowity postęp, jest bardzo waleczny i jeśli nadal będzie tak grał w Serie A, stanie się cenny dla kadry. Jestem raczej pewny, że w lecie będziemy razem pracować - powiedział ostatnio Belg.
Zobacz zagranie Magdaleny Stysiak
Bednorz na łamach "Przeglądu Sportowego" odniósł się do tych słów. Cieszy się z faktu, że Heynen dostrzega jego postępy w grze. - To jeszcze nie oznacza, że mogę być pewny powołania. Będę wciąż dawać z siebie wszystko, by na nie zasłużyć. Gdybym codziennie zastanawiał się nad powołaniem, trudno byłoby mi pokazywać się z jak najlepszej strony w klubie. Poza tym niepotrzebnie nakładałbym na siebie presję. Jeśli tylko zdrowie mi pozwoli i trener do mnie zadzwoni, to nigdy nie zrezygnuję z gry w kadrze - przyznał siatkarz.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Warto doceniać inne dyscypliny
Jednocześnie zapewnił, że nie ma żadnego konfliktu z trenerem. Wszystko wskazuje na to, że Bednorz znajdzie się w kadrze w przyszłym sezonie. - Odbyliśmy z selekcjonerem kilka rozmów i wszystko zostało już wyjaśnione. Zapewniam, że nie ma żadnego problemu ani konfliktu między nami - skomentował.
- Dla mnie najważniejsze jest dobro reprezentacji oraz to, żebyśmy jako naród odnosili sukcesy na arenie międzynarodowej. Dlatego funkcja, którą będę pełnił w drużynie, schodzi w tym wszystkim na dalszy plan. Chciałbym być ważną częścią reprezentacji, bo występ w niej jest dla mnie ogromnym zaszczytem - powiedział Bednorz.
25-letni przyjmujący zaprezentował się z bardzo dobrej strony podczas turnieju Ligi Narodów 2019. W turnieju Final Six, który Biało-Czerwoni sensacyjnie zakończyli na trzeciej pozycji, Polak był najlepiej punktującym graczem. Trener Vital Heynen nie zdecydował się jednak powołać Bartosza Bednorza na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich Tokio 2020 oraz mistrzostwa Europy.
- Był to dla mnie kolejny cios, który przyjąłem. Wstałem, otrzepałem się i byłem gotowy do walki. Zamknąłem już ten rozdział. Było, minęło - wyjaśnił siatkarz.
Zobacz także: Kwalifikacje olimpijskie siatkarek. Malwina Smarzek-Godek nie była w stanie udzielić wywiadu. "Mali nie zawaliła"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)