LŚ grupa D: Przyjęcie kluczem do zwycięstwa - statystyki meczu Finlandia - Polska

W statystykach reprezentacja Polski wypadła bardzo słabo na tle Finów. Biało-czerwoni byli gorsi niemal we wszystkim. Kluczowym elementem było przyjęcie, które gospodarze mieli dużo lepsze, to przekładało się na atak. Natomiast nasz słabszy odbiór pomagał przeciwnikom w ustawieniu skutecznego bloku. Po za tym reprezentacja Finlandii lepiej prezentowała się także w ataku.

W tym artykule dowiesz się o:

Podopieczni Daniela Castellaniego byli gorsi od swoich przeciwników w niemal każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Gdyby porównywać najlepiej punktujących zawodników obu drużyn to dzieli ich przepaść. Mikko Oivanen zdobył aż 25 punktów, a Jakub Jarosz zaledwie 18. Dodatkowo w sumie czterech siatkarzy zespołu gospodarzy przekroczyło prób 10 oczek. W naszym zespole tego dokonał jedynie Jarosz. Finowie kończyli prawie połowę (49%) ataków. 113 razy próbowali swojego szczęścia i 55 razy trafili w pole gry biało-czerwonych. Nasi zawodnicy byli o sześć punktów procentowych gorsi. Ze 111 prób punktem zakończyło się tylko 48. Najlepszym atakującym tego spotkania z pewnością był Olli Kunnari. Doskonale znany z polskich parkietów Fin miał 52% skuteczności i zdobył 13 oczek. Zaledwie dwa mniej i 48% miał Antti Siltala. Dla porównania dwóch naszych najlepszych siatkarzy miało po 50% z tym, że Jakub Jarosz zdobył 15 punktów, a Michał Ruciak 9.

Zawiodła także nasza broń z dwumeczu z Wenezuelą, czyli blok. Biało-czerwoni skutecznie zablokowali tylko osiem razy, lecz to niemal dwukrotnie mniej niż gospodarze (15). Nie da się ukryć, że najbardziej liczyliśmy na Marcina Możdżonka, ale rozegrał słaby mecz i nie udało mu się postawić żadnej punktowej ściany.

Zagrywka była jedynym elementem, w jakim udało nam się wygrać. Co prawda zaledwie jednym asem więcej, ale zawsze wygrać. Finowie cztery razy bezpośrednio z zagrywki trafili w pole gry Polaków, ci odwdzięczyli się pięcioma takimi zagraniami.

Niestety nienajlepiej wypadliśmy w przyjęciu i to chyba był nasz gwóźdź do trumny. Gospodarze dokładnie przyjmowali ze skutecznością 63%, my mieliśmy zaledwie 51%. Jak się okazało nie wystarczyło to, by toczyć wyrównaną walkę z Finami. Najlepszymi przyjmującymi w obu drużynach byli libero. Pasi Hyvarinen na 24 próby dokładnie dograł 20 razy, a Krzysztof Ignaczak 22-krotnie dogrywał do swojego rozgrywającego, jednak na dokładne rozegranie pozwolił mu w 17 przypadkach. Błędów nieznacznie więcej popełnili gospodarze (28:26), ale to i tak nie przeszkodziło im w osiągnięciu zwycięstwa i przybliżeniu się do awansu do final six.

Komentarze (0)