PlusLiga. Kryzys Indykpolu AZS Olsztyn trwa. Ważna wygrana Aluronu Virtu CMC Zawiercie

Newspix / Paweł Andrachiewicz / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu CMC Zawiercie
Newspix / Paweł Andrachiewicz / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu CMC Zawiercie

Siatkarze Aluronu Virtu CMC Zawiercie powtórzyli wynik z drugiej kolejki sezonu 2019/2020 PlusLigi. Podopieczni Marka Lebedewa pokonali w Olsztynie tamtejszy Indykpol AZS 3:1. Statuetka MVP trafiła w ręce Grzegorza Boćka.

Dla siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn i Aluronu Virtu CMC Zawiercie piątkowe spotkanie było pierwszym meczem ligowym w 2020 roku. Podopieczni Paolo Montagnaniego kilka dni wcześniej wystąpili w Bełchatowie, jednak powodów do zadowolenia nie mieli. Akademicy przegrali bowiem z PGE Skrą w ćwierćfinale Pucharu Polski. Okazja do rehabilitacji trafiła się błyskawicznie, w starciu z rywalem, który był rewelacją minionego sezonu PlusLigi, jednak ostatnio tkwił w wyraźnym kryzysie.

Pierwsza odsłona padła łupem olsztynian, choć niewiele brakowało, aby niezrozumiałe decyzje włoskiego szkoleniowca zniweczyły wysiłek zawodników. Co prawda początek spotkania w wykonaniu gospodarzy był niemrawy, ale doskonała zagrywka i ofiarna gra w defensywie z biegiem czasu zaczęły przynosić efekt. Dobrze radzili sobie Mateusz Mika i Remigiusz Kapica, co pozwoliło ekipie ze stolicy Warmii i Mazur odskoczyć na kilka punktów. Zejście z boiska Wojciecha Żalińskiego w końcówce seta sprawiło jednak, że gra miejscowych się posypała. Atomowe zagrywki Mateusza Malinowskiego kierowane na Robberta Andringę, który chwilę wcześniej opuścił kwadrat dla rezerwowych, pozwoliły zawiercianom wrócić do gry. Trener Indykpolu AZS do pierwotnego ustawienia powrócił niemal w ostatnim momencie. Wojciech Żaliński zameldował się na parkiecie i wyratował kolegów z opresji.

Bardzo wyrównany przebieg miała druga odsłona. W ekipie z Zawiercia na skrzydłach szaleli Grzegorz Bociek i Nikołaj Penczew, kroku nie potrafili im jednak dotrzymać Alexandre Ferreira i Bartosz Gawryszewski, popełniający proste błędy w ataku. Po asie serwisowym Michała Masnego przyjezdni zdołali jednak odskoczyć na trzy punkty. Długo się tą przewagą nie nacieszyli. W obronie cuda wyprawiał Michał Żurek, zdecydowanie lepsze wejście niż w poprzedniej odsłonie zanotował Robert Andringa. Akademicy z Olsztyna odrobili straty, ale ostatnie słowo należało do podopiecznych Marka Lebedewa. Miejscowi nie potrafili poradzić sobie z zagrywkami Nikołaja Penczewa i ostatecznie polegli 23:25.

ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"

Trzeci set od początku do końca toczył się pod dyktando zawiercian. Doskonała zagrywka i doświadczenie Michała Masnego, który rozrzucał olsztyński blok, pozwoliły graczom Aluronu Virtu Zawiercie wypracować kilkupunktową przewagę. W zespole gospodarzy bezradnością raził Mateusz Mika. Remigiusz Kapica przez długi czas walczył z rywalami niemal w pojedynkę. Bezskutecznie. W końcówce różnica wzrosła do siedmiu "oczek". Gospodarze zdołali ją nieco zniwelować. Trafiona okazała się decyzja Paolo Montagnaniego, który zdecydował się na zmianę na rozegraniu. Obecność Tomasza Kowalskiego wytrąciła z rytmu przyjezdnych, którzy roztrwonili część zaliczki, triumfując ostatecznie do 21.

Gospodarze byli faworytem piątkowego starcia, jednak przed czwartą partią to goście byli w lepszej sytuacji. To wyraźnie zdeprymowało siatkarzy Indykpolu AZS. Seriami w ataku mylił się Remigiusz Kapica, który wcześniej brylował w ofensywie. Podopieczni Marka Lebedewa ryzykowali w polu i to przynosiło oczekiwany efekt. Doskonale układała się również współpraca Michała Masnego ze środkowymi. Po udanym ataku Bartosza Gawryszewskiego zawiercianie odskoczyli na pięć punktów. Akademicy kompletnie nie mieli pomysłu jak odpowiedzieć. Przebudzenie Mateusza Miki na niewiele się zdało. Zawiercianie zwyciężyli po raz piąty, w szóstym meczu z udziałem obu ekip.

Indykpol AZS Olsztyn - Aluron Virtu CMC Zawiercie 1:3 (25:23, 23:25, 21:25, 21:25)

Indykpol AZS: Mika, Woicki, Kapica, Mousavi, Poręba, Żaliński, Żurek (libero) oraz Kowalski, Pietraszko, Andringa, Sokołowski;

Aluron Virtu CMC:
Masny, Ferreira, Czarnowski, Gawryszewski, Bociek, Penchev, Koga (libero) oraz Malinowski, Dosanjh, Andrzejewski (libero), Waliński.

MVP: Grzegorz Bociek (Aluron Virtu CMC)

Czytaj także:
Klub kontra sponsor, gra idzie o miliony. Wystartował proces w sprawie Stoczni Szczecin
Legenda Asseco Resovii powraca na Podpromie. Olieg Achrem ponownie w barwach Pasów!

Źródło artykułu: