Najbliższe miesiące zadecydują o tym, które drużyny zakończą rundę zasadniczą w pierwszej ósemce i w nagrodę zagrają o medale w fazie play-off. Coraz więcej znaków na niebie wskazuje, że w tej stawce zabraknie siatkarzy Asseco Resovii. Rzeszowianie od początku sezonu nie potrafią złapać odpowiedniego rytmu i zajmują w tabeli PlusLigi dopiero jedenaste miejsce.
Podopieczni Piotra Gruszki w piątek przegrali bardzo ważne spotkanie na wyjeździe z MKS-em Ślepsk Malow Suwałki (1:3). - Ciężko na gorąco podsumować ten mecz. Na pewno przyjechaliśmy do Suwałk po trzy punkty. Wiemy, jak pracowaliśmy w ostatnim okresie i nie ma znaczenia to, że trenowaliśmy w okrojonym składzie. Dwa spotkania sparingowe z kędzierzynianami nie dawały obrazu, że nasza gra będzie tak słabo wyglądała - ocenił 42-letni szkoleniowiec rzeszowian w rozmowie z telewizją Polskiej Ligi Siatkówki.
Zobacz także: Siatkówka. Puchar Polski. Niesamowita metamorfoza Trefla w ciągu kilku minut. "Wiedziałem, że nie daję drużynie jakości"
Po raz kolejny drużynę beniaminka do zwycięstwa poprowadzili kibice. Hala jest ogromnym atutem suwalczan. - Wiedzieliśmy, że siłą rywali może być własna hala. Świetnie spisali się na zagrywce, a u nas w dwóch pierwszych setach ten element po prostu nie istniał. Później już ciążyła na nas presja i pojawiła się myśl, że możemy przegrać spotkanie - dodał.
Rzeszowianie wygrali trzecią partię i złapali kontakt. Na więcej jednak tego dnia nie było ich stać. Porażka w czterech setach jest ogromnym rozczarowaniem, bo faza play-off powoli odjeżdża. - Nie byliśmy na tyle skuteczni, żeby powalczyć z tak bardzo dobrze grającym zespołem. Uważam, że suwalczanie zagrali na luzie. Nawet przy naszej dobrej zagrywce mieliśmy problem ze skutecznym blokiem i obroną piłek. Ciężko było nam wrócić do gry - stwierdził Gruszka.
Zobacz także: Puchar Polski. Katastrofa siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Nie pojadą na wielkie wydarzenie
Oba miasta dzieli około 600 kilometrów. Podróż siatkarzy Asseco Resovii do domu nie mogła być wesoła. Kadra na papierze wygląda imponująco, a w rzeczywistości kolejny rok z rzędu na boisku jest bardzo przeciętnie. - Przegraliśmy pierwsze spotkanie w drugiej rundzie, więc powrót do domu nie będzie dla nas ciekawy - zakończył trener rzeszowian.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w futsalu