PlusLiga. Trefl Gdańsk - GKS Katowice. Mecz drużyn o zbliżonym potencjale. "Spodziewam się wyrównanego pojedynku"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marcin Janusz
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marcin Janusz

Trudno wskazać zdecydowanego faworyta środowego meczu Trefl Gdańsk - GKS Katowice. Atut własnego boiska będzie po stronie siatkarzy Michała Winiarskiego. - Jesteśmy drużynami o zbliżonym potencjale - przyznał Marcin Janusz, rozgrywający znad morza.

Kibice Trefla Gdańsk i GKS-u Katowice nie mogą narzekać na brak emocji w trwającym sezonie PlusLigi. Oba zespoły często muszą rozgrywać pięć setów. Siatkarze ze Śląska są rekordzistami w tej statystyce, ponieważ mają w nogach już dziewięć tie-breaków. W pierwszym meczu lepsi okazali się podopieczni Michała Winiarskiego, którzy zwyciężyli po zaciętym pojedynku 3:2.

Wyżej sklasyfikowani są gdańszczanie. W środku tabeli jest jednak ogromny ścisk. Katowiczanie do środowego rywala tracą zaledwie trzy "oczka", a znajdują na dziesiątej lokacie. - Zespół z Katowic jest drużyną o potencjale zbliżonym do naszego, więc spodziewam się, że mecz będzie wyrównany. Zawsze chcemy wygrać za trzy punkty, szczególnie grając u nas. Natomiast jeśli dojdzie do tie-breaka, to dla kibiców będzie to świetne widowisko - powiedział Marcin Janusz na łamach oficjalnej strony Trefla.

Zobacz takżePlusLiga. Michał Winiarski: Podchodzę do sprawy jasno - przegrana jest częścią sportu

Siatkarze znad morza przegrali pięć ligowych spotkań z rzędu. Wciąż zajmują piąte miejsce, jednak goniący peleton zbliżył się na niebezpieczną odległość.. W niedzielę wrócili do Trójmiasta z punktem po wyjazdowej porażce z Cerradem Eneą Czarnymi (2:3). - W Radomiu zabrakło równej, stabilnej gry przez dłuższy okres. W inauguracyjnej partii źle weszliśmy w to spotkanie i to był najsłabszy set w naszym wykonaniu - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Kubacki goni lidera Pucharu Świata. "Postawiłbym duże pieniądze, że Polak zdobędzie kryształową kulę"

Trefl w weekendowym starciu odbił piłeczkę i wyszedł na prowadzenie 2:1. Dwie ostatnie odsłony zakończyły się jednak triumfem ekipy Roberta Prygla. - Od drugiego seta nasza gra wyglądała lepiej, przez co wygraliśmy kolejne dwa. Zdajemy sobie sprawę, że graliśmy na trudnym terenie. Hala w Radomiu jest jedną z najtrudniejszych dla gości do rozgrywania meczów. Musimy cieszyć się z tego jednego punktu - dodał rozgrywający.

Zobacz takżePlusLiga. Trefl Gdańsk - GKS Katowice. Zagrożony występ Pawła Halaby. Decyzja zapadnie w ciągu kilku najbliższych godzin

Gdańszczanie w PlusLidze nie potrafią się przełamać, ale w Pucharze Polski sprawili niespodziankę, pokonując w ćwierćfinale rozgrywek faworyzowanego Jastrzębskiego Węgla (3:2). - Zwycięstwo w Jastrzębiu dało nam dodatkowego "kopa" do pracy. Nie możemy jednak o tym myśleć, ponieważ liga jest długa. Musimy się skupić na nadchodzących meczach, bo jak zostaniemy myślami przy tym spotkaniu, to uciekną nam następne. Mamy jeszcze dużo do wygrania - zakończył Janusz.

Źródło artykułu: