LSK. Mecz Developresu SkyRes z Wisłą Warszawa zagrożony. Walkower może oznaczać wykluczenie beniaminka z rozgrywek
Siatkarki Wisły Warszawa przegrały walkowerem mecz z Grot Budowlanymi Łódź. Kolejny oznacza wykluczenie zespołu z rozgrywek. Niespełna dobę przed zaplanowanym pojedynkiem w Rzeszowie nie wiadomo jednak, czy ekipa ze stolicy uda się na Podkarpacie.
Kłopoty Wisły Warszawa spowodowane są zakazem transferowym nałożonym na klub przez FIVB z powodu zaległości finansowych w stosunku do Serbki Mirjany Duric-Bergendorff, która w zespole występowała jeszcze w czasach gry w 1. lidze. Prezes stołecznej drużyny za całe zamieszanie obwinia zawodniczkę, siatkarka z kolei odbija piłeczkę, zarzucając działaczowi kłamstwo.
W obecnej sytuacji pod ogromnym znakiem zapytania stoi przyszłość Bemowskim Syren w rozgrywkach Ligi Siatkówki Kobiet. Po tym, jak drużyna nie stawiła się na meczu z Grot Budowlanymi Łódź, PLS zdecydowała się ukarać zespół walkowerem. Jeżeli taka sytuacja powtórzy się w obecnym sezonie, konsekwencją będzie wykluczenie z rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: Michał Pol oburzony transferem Kamila Wilczka. "Boli mnie gdy reprezentant Polski idzie do takiego klubu"Paweł Zagumny o rozmowach z Wisłą Warszawa: Próbowano na nas wymusić zmianę decyzji FIVB
Siatkówka. Jacek Pawłowski: Czas na odważne decyzje. Wizerunek LSK utopiony w Wiśle (komentarz)
Zarząd klubu nie wyklucza wyjazdu do Rzeszowa w zdekompletowanym składzie, bez nominalnej rozgrywającej. Z powodu kary nałożonej na klub przez władze FIVB, wykluczony jest występ Eleny Nowgorodczenko. Wcześniej kontrakt rozwiązała Katarzyna Olczyk. Na podobny krok zdecydowała się także Nikolle Del Rio Correa, a po świątecznej przerwie do stolicy nie powróciła natomiast Brazylijka Joyce Silva. Co prawda nieoficjalnie mówi się o możliwych wzmocnieniach drużyny z Warszawy, jednak taki scenariusz w obecnej sytuacji wydaje się mało prawdopodobny.
- Miałem telefony w tej sprawie, ale jak dochodziło do konkretów, to nie było żadnej zawodniczki. Jeden menedżer powiedział mi, że jedna z jego siatkarek zamierza odejść z klubu i on jest skłonny namówić ją, by nam pomogła. To by było jakieś rozwiązanie, ale potem się dowiedziałem, że jednak prezes tego klubu poprosił ją, by wróciła do treningów. Pewien prezes z kolei sam zaoferował mi wypożyczenie siatkarki, tylko że ona nie chciała odejść, bo to drużyna walcząca o medale - przyznał Kulikowski.