Styczniowe kwalifikacje olimpijskie wytrąciły z rytmu siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, co kosztowało zespół odpadnięcie z rywalizacji o Puchar Polski. Porażka z Treflem Gdańsk podziałała jednak na zespół niczym płachta na byka. W kolejnych dniach podopieczni Slobodana Kovaca pokonali w Lidze Mistrzów Zenit Kazań, a kilka dni później na wyjeździe rozprawili się mistrzem Polski - Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Mecz Vervą Warszawa miał dać odpowiedź na pytanie, czy ekipę z Górnego Śląska można traktować jako postrach faworytów.
W pierwszym secie emocje były ogromne, zgodnie z oczekiwaniami. Jastrzębianie rozpoczęli znakomicie i pewnym momencie wydawało się, że powinni spokojnie rozstrzygnąć partię na swoją korzyść. Wejście Igora Grobelnego odmieniło miejscowych. Pomogła także zagrywka Antoine'a Brizarda, z którą goście kompletnie nie potrafili sobie poradzić. Z minus cztery na plus trzy, stołeczni siatkarze błyskawicznie odwrócili wynik seta. Przerwa na żądanie Slobodana Kovaca na nic się zdała. Inauguracyjna odsłona padła łupem Andrei Anastasiego i jego podopiecznych.
Druga odsłona była kontynuacją dobrej gry z obu stron i wymiany ciosów niczym w bokserskim pojedynku wagi ciężkiej. Potężne zbicia z pola serwisowego i w ataku, rzadko kończyły się w pierwszym podejściu. Lepiej w takiej grze odnaleźli się gospodarze, szybkie rozgrywanie Antoine'a Brizarda przynosiło efekt. Verva odskoczyła na kilka punktów, ale jak to miało w poprzednim secie, to było za mało, aby zdominować rywala. Kapitalnie bronił Jakub Popiwczak, szaleli w ataku Dawid Konarski i Tomasz Fornal, doprowadzając do wielkich emocji w końcówce. Również tym razem górą byli miejscowi. Po ciosie Bartosza Kwolka, przyjezdni nie mieli czasu odpowiedzieć.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
PlusLiga. Jedenasty tie-break GKS-u Katowice, ósma z rzędu porażka Indykpolu AZS Olsztyn
Wynik po dwóch setach mógł być bardzo mylący, była to bowiem rywalizacja dwóch godnych rywali. Decydowały pojedyncze akcje, w których więcej zimnej krwi zachowywali gospodarze. W trzeciej odsłonie podopieczni Andrei Anastasiego również przejęli inicjatywę. Lukas Kampa starał się przełamać opór rywali z pomocą środkowych, bardzo dobra dyspozycja Jurija Gladyra jednak nie wystarczała . Wejście Jakuba Buckiego w miejsce Dawida Konarskiego, w porównaniu do meczu w Kazaniu, również nie okazało się panaceum. W zwycięstwie pomóc miała obecność na boisku od początku Julien Lyneela, jednak w grze Francuza widać było brak rytmu meczowego. Podopieczni Slobodana Kovaca w niedzielnym hicie ostatecznie rozczarowali, przegrywając w trzech setach.
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:21, 26:24, 25:22)
Verva: Brizard, Król, Wrona, Nowakowski, Kwolek, Tillie, Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk, Grobelny, Jaglarski;
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Konarski, Vigrass, Gladyr, Fornal, Lyneel, Popiwczak (libero) oraz Bucki.
MVP: Piotr Nowakowski (Verva Warszawa)