LSK. Żenujące obrazki w Łodzi. Grupa Azoty Chemik Police rozbiła Wisłę Warszawa

WP SportoweFakty / Dominika Pawlik / Na zdjęciu: Łódź Sport Arena im. Józefa Żylińskiego
WP SportoweFakty / Dominika Pawlik / Na zdjęciu: Łódź Sport Arena im. Józefa Żylińskiego

Grupa Azoty Chemik Police jechała do Warszawy, ale ostatecznie wylądowała w Łodzi. Miejsce okazało się nie mieć znaczenia, bowiem faworyt pokonał Wisłę Warszawa 3:0. Fakt, że mecz w ogóle się odbył, był dużym ukłonem w stronę beniaminka.

Najbardziej kuriozalne spotkanie sezonu nie rozpoczęło się w samo południe, choć taki był plan. Wisła Warszawa została ugoszczona w hali w Łodzi, ale zapomniała, że mimo wszystko jest gospodarzem i ma pewne obowiązki.

Tymczasem gdyby nie pomoc pracowników ŁKS-u Commercecon Łódź i Grota Budowlanych Łódź, to prawdopodobnie mecz nie zostałby rozegrany. Wiśle Warszawa pożyczono piłki, lód, a także zamówiono ratownika medycznego, którego obecność jest niezbędna podczas ligowej potyczki.

Co więcej, skład meczowy beniaminka powinien zostać zgłoszony i zaakceptowany przynajmniej na godzinę przed rozpoczęciem starcia, a wydarzyło się znacznie później.

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

Ostatecznie Wisła do gry oddelegowała aż siedem zawodniczek, co było znaczącym postępem w porównaniu do ich występu w Rzeszowie. Wówczas zespół grał bez libero.

Ferhat Akbas do gry oddelegował siatkarki, które rzadziej dostawały szansę w tym sezonie. Ciekawostką był występ Poli Nowakowskiej na lewym skrzydle. To nominalna libero.

O samym przebiegu spotkania można nawet nie wspominać. Wyglądało to jak spotkanie drużyn, których potencjał dzielą przynajmniej trzy klasy. Praktycznie w żadnym momencie meczu Chemik nie był zagrożony. Siatkarki poważnie potraktowały postawione przed sobą zadanie, od początku do końca były w pełni skupione. Bez większych problemów zwyciężyły 3:0.

A najciekawszym wydarzeniem spotkania były dwa czasy z rzędu przy stanie 24:11 w trzeciej partii. To było idealne podsumowanie całego wydarzenia.

Na trybunach zasiadło kilku kibiców Wisły. Nie było żadnej oprawy muzycznej, spikera. Niewiele różniło się to od gierki na treningu. Powagi dodawali tylko sędziowie, komisarz oraz obsługa systemu challenge.

Wisła Warszawa - Chemik Police 0:3 (13:25,19:25, 11:25)

Wisła: Urbanowicz, Marcyniuk, Banasiak, Mikołajewska, Widera, Szymańska, Kraszewska (libero).

Chemik: Polak, Bednarek, Łukasik, Nowakowska, Grajber, Wasilewska, Maj-Erwardt (libero)

Czytaj też: 
-> LSK. Groteska w pełni. Chemik Police ofiarą zamieszania z Wisłą Warszawa
-> Liga Siatkówki Kobiet. Mecz widmo. Wisła Warszawa milczy, Chemik Police musi jechać do stolicy

Komentarze (3)
avatar
GallAntonin
30.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiadomo. Warszawa najbiedniejsza. Ledwo uratowali siatkarską drużynę męską przed blamażem, a już żeńska w kolejce. 
avatar
marianus
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Spadły mi kalesony na panele po przeczytaniu artykułu ! 
avatar
Black_Hawk
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zagumny właśnie pokazał ile warte są jego słowa o poważnym potraktowaniu LSK. Brawo!