PlusLiga. Cerrad Enea Czarni Radom bezlitośni dla Asseco Resovii Rzeszów
W ostatnim meczu 24. kolejki PlusLigi Cerrad Enea Czarni Radom niemal "zmietli" z parkietu Asseco Resovię Rzeszów, wygrywając przed własną publicznością 3:0. MVP zawodów został wybrany Brenden Sander.
Od samego początku gospodarze narzucili swój styl gry i szybko zdominowali grę na siatce. Damian Schulz albo był blokowany, albo popełniał błędy w ataku. Nic więc dziwnego, że błyskawicznie, bo przy stanie 9:3, został zmieniony przez Zbigniewa Bartmana. Z kolei punkt za punktem zdobywał kapitalnie dysponowany Karol Butryn. Niezwykle skuteczni byli środkowi Wojskowych, a złych wyborów dokonywał Kawika Shoji. W jego miejsce na parkiecie pojawił się Marcin Komenda. Wojciech Serafin starał się ratować sytuację przerwami na żądanie oraz kolejnymi roszadami w składzie - wymienił niemal całą wyjściową "szóstkę" - jednak na nic się to zdało. Po akcjach Cerradu Enei Czarnych ręce same składały się do oklasków. Rozgromili oni Asseco Resovię Rzeszów w premierowej odsłonie, triumfując 25:15.
Czytaj także: PlusLiga. Dobre wiadomości ws. Bartosza Kwolka - kostka nie jest skręcona. "Po meczu sędzia mnie przeprosił"
W dwóch kolejnych setach obraz gry nie uległ zmianie. Jedynym pozytywem w grze gości była postawa Nicholasa Hoaga, dzięki któremu Pasy zmniejszyły dystans do dwóch "oczek" (10:12). Po pierwszym i jedynym czasie dla Prygla sytuacja wróciła "do normy". Alen Pajenk i Michał Ostrowski z "zimną krwią" wbijali w boisko przeciwników piłki posyłane im przez dokładnie rozgrywającego Michała Kędzierskiego, efektownymi zbiciami ze skrzydeł i z szóstej strefy cieszył oczy sympatyków zgromadzonych w Hali MOSiR-u Brenden Lee Sander, zaś z tonu nie spuszczał nawet na moment Butryn. W kilku momentach drugiej partii wydawało się, jakby miejscowi przed tym pojedynkiem trenowali... zagrywkę po taśmie, spadającą tuż za siatką po drugiej stronie. Dwoma takimi zagraniami z rzędu popisał się bowiem Sander, ta sztuka udała się także Pajenkowi.
ZOBACZ WIDEO: Miliony w błoto?! Szejkowie chyba nie wiedzieli, co robiąW trzeciej części radomska drużyna postawiła kropkę nad "i". Rzeszowski zespół nie potrafił w jakikolwiek sposób podjąć walki, natomiast gospodarze byli bezlitośni i "dobili" bezbronnego rywala. Grali bardzo dobrze jakościowo, z minimalną liczbą błędów. Wygrali pewnie i zasłużenie zainkasowali bardzo ważny komplet punktów, który wywindował ich o kilka pozycji w górę. Dokładniej mówiąc - względem położenia przed rozpoczęciem poniedziałkowego meczu - aż o pięć miejsc wyżej. Obecnie są na ósmym z 22 punktami. Resovia spadła na dwunastą lokatę.
MVP spotkania został wybrany Brenden Lee Sander, zdobywca 18 punktów.
Cerrad Enea Czarni Radom - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:15, 25:17, 25:19)
Czarni: Pajenk, Ostrowski, Kędzierski, Sander, Włodarczyk, Butryn, Ruciak (libero) oraz Protopsaltis, Firszt, Masłowski (libero).
Resovia: Krulicki, Shoji, Hoag, Kalembka, Buszek, Schulz, Perry (libero) oraz Komenda, Bartman, Achrem, Marechal, Kosok, Mariański (libero).
MVP: Brenden Lee Sander (Cerrad Enea Czarni Radom).
Przeczytaj również: Bartosz Kurek ponownie w rosyjskiej Superlidze? Polak nie narzeka na brak ofert