Liga Mistrzów. Jastrzębski Węgiel w euforii. "Gwiazdy Zenita ponownie nie dały rady"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Polska siatkówka świętuje, a zaczyna w Jastrzębiu. Środowy wieczór należał do podopiecznych Slobodana Kovaca, którzy w świetnym stylu zapewnili sobie awans w Lidze Mistrzów pokonując nikogo innego, jak wielki Zenit Kazań 3:1.

- Gdybyśmy tak grali w PlusLidze, to bylibyśmy mistrzem Polski - zażartował po środowym meczu Ligi Mistrzów Jakub Popiwczak.

Dobre humory w ekipie Jastrzębskiego Węgla w środowy wieczór sięgnęły dosłownie zenitu, bowiem Ślązacy osiągnęli to, na co każdy liczył i kibicował, ale nie do końca wierzył w wykonalność.
Podopieczni Slobodana Kovaca w ramach piątej rundy rozgrywek grupowych siatkarskiej Champions League pokonali w świetnym stylu rosyjskiego giganta, Zenit Kazań 3:1. Awansowali do kolejnej rundy turnieju, a przy okazji pogrzebali nadzieje sześciokrotnych zdobywców trofeum o ćwierćfinale. Nikt już nie mówił o szczęśliwie zakończonym tie-breaku sprzed miesiąca (z 9:14 do 16:14).

- W Kazaniu to był cud, rzadko takie wyniki się wyciąga. Teraz zaprezentowaliśmy spokojną i doświadczoną grę w końcówkach. W drugim secie wszystko było na styk, ale utrzymaliśmy poziom i pokazaliśmy, że nie boimy się takiej drużyny jak Zenit. Uważam, że taki mecz jak ten w Kazaniu i to z taką drużyną nie przytrafi mi się już w życiu - mówił najlepszy zawodnik spotkania Tomasz Fornal.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez

Wspomniany przez Fornala drugi set był najbardziej emocjonujący. Obie drużyny prezentowały się doskonale w obronie, co przełożyło się na kontrę i długość rywalizacji. 40-minutowa rozgrywka miała swój finał dopiero przy stanie 30:28, a ostatnie słowo należało właśnie do Fornala, który w efekcie przechodzącej piłki po serwisie Christiana Fromma dostał szansę na "dobicie" Zenita.

- Troszkę więcej piłek obroniliśmy. Wiedzieliśmy jak atakują, wysoko skaczą i często biją nad blokiem. Wiedzieliśmy, w którym momencie i gdzie mamy stanąć. Poczuliśmy tę drużynę. Zawsze łatwiej taktycznie podchodzi się do drugiego meczu - mówiła gwiazda rywalizacji z rosyjskim gigantem. Dla przypomnienia, po pierwszym spotkaniu w Kazaniu, także Fornal został ogłoszony przez CEV najlepszym zawodnikiem zawodów.

- Zenit Kazań to zespół, który preferuje odmienny styl od tego, co na co dzień dzieje się w PlusLidze. W Polsce gramy szybciej, jest więcej obron i mam wrażenie więcej brudnej walki na boisku. Z zespołem z Kazania gra się prościej. Gwiazdy mają stanowić o sile całego zespołu i te gwiazdy ponownie nie dały rady Jastrzębskiemu Węglowi. Pozostaje się z tego cieszyć - cała polska siatkówka świętuje - dodał po spotkaniu Popiwczak.

Na ostudzenie emocji Jastrzębianie kolejny mecz zagrają w rodzimych rozgrywkach. W niedzielę o 17:30 staną naprzeciw Aluron Virtu CMC Zawiercie. W Lidze Mistrzów ponownie zagrają już za tydzień z Greenyard Maaseik.

Czytaj także:
Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Iran z biletem na igrzyska
Purja Fajjazi wspomina spięcie z Michałem Kubiakiem

Komentarze (0)