LSK. Legionowianki uciekły spod topora i wciąż walczą o pierwszą trójkę

Siatkarki DPD Legionovii Legionowo przegrywały już 0:2, ale po wejściu na boisko Magdaleny Damaske ich gra zmieniła się nie do poznania. Tie-break to koncert gry gospodyń, które wydostały się z poważnych tarapatów.

Piotr Woźniak
Piotr Woźniak
siatkarki DPD Legionovii Legionowo WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki DPD Legionovii Legionowo
Gospodynie rozpoczęły mecz przedostatniej kolejki rundy zasadniczej jakby nieco zdekoncentrowane. Zagrywki Mai Tokarskiej pozwoliły im uwierzyć w siebie (8:11), ale legionowiankom brakowało przede wszystkim kończącego ataku w pierwszej akcji. Siatkarki DPD Legionovii Legionowo nie umiały poradzić sobie w walce z bydgoskim blokiem nawet w sytuacji 1 na 1 (9:17). Charakterystyczny atak blok-aut Moniki Fedusio zamknął historię pierwszego seta (17:25).

Po chłodnym prysznicu podopieczne Alessandro Chiappiniego zdały sobie sprawę, że siłą nie sforsują znakomicie funkcjonującego tego dnia systemu blok-obrona rywalek. Na ich szczęście zespół Banku Pocztowego Pałac Bydgoszcz sam podał rękę gospodyniom, popełniając błąd ustawienia (7:8). W obawie przed konfrontacją z blokiem przeciwniczek daleko w aut zaatakowała Juliette Fidon Lebleu i o czas poprosił włoski szkoleniowiec (15:17). Bydgoszczanki z kolei widziały wszystko, do znudzenia wykorzystały każdy mankament w ustawieniu finalistek Pucharu Polski. Atak po prostej Patrycji Balmas gwarantował ekipie Piotra Mateli, że z Legionowa nie wyjadą już z czystym kontem (21:25).

Błąd w przyjęciu Greczynki na początku trzeciej odsłony przelał czarę goryczy i na boisku oglądaliśmy Magdalenę Damaske. "Pałacanki" roztrwoniły jednak pięcio-punktową zaliczkę, a ich dominacja na środku siatki została zniwelowana nieco przez precyzyjne ataki Damaske i Fidon-Lebleu (13:10). W końcu dał o sobie znać także blok Oliveiry Souzy i Mai Tokarskiej, jeden z najwyższych, jaki mogły ustawić gospodynie (22:16). Gospodynie poszły za ciosem i to spotkanie trwało dalej (25:18).

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie planuje drugiego auta w DTM. "Mamy zbyt wiele zadań organizacyjnych"

Czwarty set to po raz kolejny walka "na noże". Z dobrej strony pokazała się reprezentantka Polski, Anna Stencel, która najpierw kiwnęła w niepilnowany przez rywalki środek boiska, a później wymusiła na Fidon-Lebleu błąd w ataku (6:7). W decydującą fazę tej partii lepiej weszły legionowianki, kiwka Alicji Grabki zapewniła im dwa oczka przewagi (17:15). O tym, czy sprawdzi się stara siatkarska maksyma i bydgoszczanki wypuszczą z rąk ważne punkty, miał zadecydować tie-break (25:22).

W nim w rolę liderki wcieliła się Damaske i to po jej ataku o czas poprosił Piotr Matela (5:1). Po zagrywce Tokarskiej piłka przewinęła się na drugą stronę siatki i sytuacja bydgoszczanek była już podbramkowa (10:5). Mecz zakończyła atakiem z prawego skrzydła Fidon-Lebleu (15:8).

DPD Legionovia Legionowo - Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz 3:2 (17:25, 21:25, 25:18, 25:22, 15:8)

DPD: Tokarska, Fidon-Lebleu, Grabka, Olveira Souza, Strantzali, Łukasik, Lemańczyk (libero) oraz Wójcik, Matejko, Zdovc Sporer
Bank: Ziółkowska, Fedusio, Mazurek, Balmas, Żurowska, Stencel, Jagła (libero) oraz Vanzurova

MVP: Magdalena Damaske (DPD Legionovia Legionowo)

Zobacz również:
98 punktów w trzech meczach! Niechciana w Brescii Amerykanka w LSK bije kolejne rekordy
LSK. E.Leclerc Radomka Radom postraszyła Developres SkyRes Rzeszów jedynie w pierwszym secie

Czy siatkarki Banku Pocztowego Pałac Bydgoszcz unikną w ćwierćfinale, któregoś z dwóch potentatów LSK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×