Jak dowiedział się portal supervolley.pl oprócz możliwości gry w trzech polskich klubach, Joanna Kaczor otrzymała również po dwie propozycje z Włoch i Turcji oraz jedną z Korei. Jest ona jedną z najbardziej rozchwytywanych polskich siatkarek, ale trzeba podkreślić, że zasłużenie. Jej postawa na meczach reprezentacji budzi wielki szacunek. I pomyśleć, że w lidze była ona tylko zmienniczką w Muszyniance Fakro Muszyna.
Polska atakująca nie podjęła jeszcze decyzji, w jakim klubie zagra w nadchodzącym sezonie. Na razie rozważa wszystkie za i przeciw. Siatkarka uważa, iż w Korei jest inny styl gry niż w Europie, a poza tym uznaje, że sporym wyzwaniem może być możliwość zakontraktowania tylko jednego obcokrajowca w tej lidze. Podkreśla, jak zresztą wszyscy wiemy, że we włoskich klubach można się wiele nauczyć, gdyż to najsilniejsza liga na świecie.
Zdaniem Kaczor w Turcji jest zupełnie inaczej. Pozycja klubów stoi na bardzo wysokim poziomie, występuje tam wiele zagranicznych siatkarek. Poza tym można wynieść dużo doświadczenia przebywając tam. - Mecze turnieju kwalifikacyjnego będą oglądali menedżerowie z Turcji. Asią zainteresowane są co najmniej dwa kluby - jeden ze Stambułu, drugi z Ankary - mówi portalowi supervolley.pl Andrzej Grzyb, który reprezentuje interesy siatkarki.
Jaki klub wybierze Kaczor? Czy nastąpi to po meczach w Rzeszowie? Być może sprawa niebawem się wyjaśni i Polka niedługo podejmie decyzje w sprawie transferu.