Siatkówka. Koronawirus opóźni rozegranie igrzysk? "Nikt nie wierzy w to, że odbędą się zgodnie z planem"

Newspix / TEDI / Jacek Kasprzyk, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej
Newspix / TEDI / Jacek Kasprzyk, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej

Epidemia koronawirusa nie tylko sparaliżowała światową gospodarkę, ale zdezorganizowała również sportową rywalizację. Niewykluczone, że konieczna okaże się zmiana terminu igrzysk olimpijskich w Tokio.

- W tej chwili w Polsce nie są rozgrywane żadne mecze ani turnieje. Czekamy na rozwój wydarzeń. W piątek dostaliśmy informację od FIVB o przełożeniu Ligi Narodów na termin po igrzyskach olimpijskich w Tokio, tyle że nikt tak naprawdę nie wierzy w to, że te igrzyska odbędą się zgodnie z planem - przyznał prezes PZPS na antenie Polsat News.

- Szansa na to, że igrzyska będą trwały od końcówki lipca do 8 sierpnia są minimalne, chociaż lekarze są zdania, że wzrost temperatury może skutecznie ograniczyć jego rozprzestrzenianie. Na razie nie wiemy zbyt dużo i walczymy, aby zachorowań w "polskiej siatkówce" było jak najmniej - powiedział Jacek Kasprzyk.

Tegoroczne rozgrywki Ligi Narodów miały rozpocząć się w połowie maja. Panie miały rywalizować od 19, a panowie od 22 maja. Już wiadomo, że w tych terminach reprezentacje nie rozegrają spotkań. Przesunięcie rywalizacji sprawia, że selekcjonerzy muszą ustalić nowy harmonogram przed turniejem olimpijskim. - Liga Narodów miała być ważną formą przygotowania do igrzysk, więc muszę opracować nowy plan - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Vital Heynen.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Członek komitetu organizacyjnego Tokio 2020, Haruyuki Takahashi, przekazał we wtorek, że z powodu koronawirusa rozważane są różne możliwości odnośnie zbliżających się igrzysk. Rywalizacja może zostać przesunięta nawet o rok lub dwa. Całkowite odwołanie zawodów wydaje się niemożliwe, m.in. z powodów finansowych.

- Jeżeli Liga Narodów zostanie faktycznie przeniesiona na czas po igrzyskach, to bilety, jakie sprzedaliśmy już na turnieje w Łodzi i w Krakowie w przypadku panów i na turniej dziewcząt we Wrocławiu pozostaną ważne, ale jeżeli zostaną one w ogóle odwołane, to będziemy musieli zwrócić kibicom pieniądze. Dla Polskiego Związku Piłki Siatkowej mogą to być straty rzędu paru milionów złotych - powiedział Kasprzyk.

Czytaj także:
Koronawirus we Włoszech. Vital Heynen: Da się odczuć ogromny niepokój

Koronawirus. Bartosz Bednorz zostaje we Włoszech. "Teraz lepiej unikać podróży" (wywiad)

Komentarze (1)
avatar
kazimiera
15.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A komu potrzebne jakieś igrzyska jak tu taka tragedia na świecie? Komu będzie się chciało bawić i cieszyć z wygranej?