Brazylijczycy przez cztery tygodnie fazy grupowej LŚ jako jedyna drużyna w turnieju pozostawali niepokonanym zespołem. Ich pogromcami okazali się dopiero Finowie, którzy w ramach V weekendu Ligi Światowej pokonali Canarinhos 3:2. Nie zmienia to jednak faktu, że Brazylia pewnie przewodzi grupie D, z najlepszym bilansem spośród wszystkich drużyn z pierwszych lokat i już wcześniej zapewniła sobie awans do Final Six.
Najbliżsi rywale Brazylijczyków - Wenezuelczycy to przeciwnik niezbyt wymagający. Wenezuela jak do tej pory w LŚ wygrała tylko jedno spotkanie - kiedy na inaugurację imprezy niespodziewanie 3:0 pokonała Finlandię. Później reprezentacja ta odnosiła już tylko same porażki - w tym przed tygodniem przegrała z Brazylią dwukrotnie 0:3. Trzeba jednak przyznać, że w drugim spotkaniu w Caracas Wenezuelczycy spisali się całkiem przyzwoicie i niemal wygrali dwie partie. - Mam nadzieję, że w Belo Horizonte uda nam się zagrać tak, jak w drugim spotkaniu w Caracas. Jeśli tak się stanie, to będziemy w stanie nawiązać z Brazylią wyrównaną walkę - mówi kapitan Wenezueli Andy Rojas.
Wobec komfortowej sytuacji, trener Brazylii Bernardo Rezende w spotkaniach z Wenezuelą pokusi się o drobne zmiany w składzie - da odpocząć doświadczonym zawodnikom, w miejsce których na boisku pojawią się nowi zawodnicy. - Ponieważ już się zakwalifikowaliśmy do Final Six, mogę dokonać kilku zmian w składzie. Ważne jednak, by nie było ich za dużo, by zawodnicy nie wypadli z rytmu gry - wyjaśnia.
Świadomość pewnego już awansu do finałów LŚ może spowodować w Brazylijczykach pewne rozluźnienie, a co za tym idzie, negatywnie odbić się na ich grze. Atakujący Canarinhos, Rivaldo zapewnia jednak, że nic takiego nie będzie miało miejsca. - Wciąż koncentrujemy się na tym, jak poprawić naszą grę. Nikt nie zamierza spocząć. Awans do Final Six LŚ to dopiero pierwszy krok w drodze do celu. Teraz będziemy pracować ciężko, by przygotować się do drugiego kroku, jakim jest dobra gra w rundzie finałowej - mówi zawodnik.
Wenezuela z spotkaniach z Brazylią też ma o co walczyć bo bilans 9 porażek wobec 1 wygranej z pewnością dumą nie napawa. - Pokazaliśmy już w tym roku, że potrafimy grać dobrą siatkówkę. Znamy swój potencjał, ale wciąż musimy pracować bardzo ciężko, by osiągnąć poziom takich drużyn jak Brazylia. Mamy nadzieję, że zakończymy nasz udział w tegorocznej Lidze Światowej dwom dobrymi występami. A za rok powrócimy, by walczyć o lepszy wynik - mówi trener Wenezuelczyków Jose A. Gutierrez.
Brazylia - Wenezuela
18.07. 2009, godz. 15.00
19.07. 2009, godz. 15.00