Z problemami, lecz wciąż silne - Polki przed turniejem kwalifikacyjnym do MŚ 2010 w Rzeszowie

Każda reprezentacja ma swoje problemy. Również i biało-czerwone zmagają się z kłopotami, szczególnie tymi kadrowymi. Jeśli jednak lada dzień rozpoczyna się bardzo ważna batalia o udział w Mistrzostwach Świata 2010 w Japonii, wszystkie troski idą w odstawkę. Drużyna Jerzego Matlaka musi stawić czoła niezbyt korzystnej sytuacji i po prostu wywalczyć w Rzeszowie awans. Cel ten, nawet pod nieobecność jednej z najlepszych atakujących na świecie - Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty - jest jak najbardziej w zasięgu ręki.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

Od 17 do 19 lipca w Rzeszowie rozgrywany będzie turniej kwalifikacyjny do przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Japonii. Nasze zawodniczki zmierzą się w nim z Belgijkami, Francuzkami, a także Turczynkami. Awans uzyskają po dwie najlepsze reprezentacje. Wydaje się więc, że reprezentantki Polski nie powinny mieć większych problemów z zakwalifikowaniem się na Czempionat Globu w Kraju Kwitnącej Wiśni, gdyż obok Turczynek wydają się być najsilniejsze. Nawet pod nieobecność kilku kluczowych dla kadry siatkarek podopieczne trenera Jerzego Matlaka raczej nas nie zawiodą. Gramy przecież na własnym terenie. Choć mimo wszystko niespodzianek wykluczyć nie można, gdyż również i Polki swoje problemy mają...

Absencja czołowych zawodniczek

Niestety w szeregach reprezentacji Polski nie zobaczymy niektórych siatkarek, które dotychczas były integralną częścią teamu. Przede wszystkim mowa o Katarzynie Skowrońskiej-Dolacie, która ma za sobą wyczerpujący sezon we Włoszech. Polka pełniła w drużynie mistrza Włoch - ekipie Scavolini Pesaro - rolę podstawowej atakującej. Nie tylko występowała w lidze i Pucharze Włoch, lecz również w prestiżowej Lidze Mistrzyń. Popularny "Skowronek" przez cały czas grał na maksymalnych obrotach, co musiało zemścić się bolesną kontuzją. Nie bez znaczenia był również fakt, iż polska atakująca od 2003 r. grała zarówno w klubie, jak i reprezentacji bez chwili wytchnienia. Nie miała też czasu na wyleczenie męczących ją dolegliwości. Bez wątpienia do kontuzji Achillesów, na jakie obecnie narzeka, przyczynił się także fakt, iż eksploatacja zawodniczek w Serie A1 jest chyba największa spośród wszystkich lig. Niemniej jednak Polka nie miała szans na wyleczenie się, przez co jej rolę w kadrze przejmie świetnie spisująca się ostatnimi czasy Joanna Kaczor. W tym momencie priorytetem jest przede wszystkim zdrowie "Skowronka". Istnieje bowiem realne niebezpieczeństwo, że Kasia nie zagra również na wrześniowych Mistrzostwach Europy w Polsce.

W ostatniej chwili ze składu reprezentacji wypadła także nasza druga libero - Agata Sawicka. Tuż przed turniejem kwalifikacyjnym Sawicka nabawiła się kontuzji kolana. Stało się to w trakcie sparingu z kadrą Białorusi. Na szczęście jej miejsce natychmiastowo zajęła inna zawodniczka, która od pewnego czasu ociera się o skład kadry - Paulina Maj. Siatkarka ta wróciła niedawno z Uniwersjady, na której biało-czerwone wywalczyły brązowe medale, lecz szybko dołączyła do teamu Jerzego Matlaka.

Warto także wspomnieć o innych zawodniczkach, których nieobecność jeszcze kilka miesięcy temu była wręcz nie do pomyślenia. O tym, że Małgorzata Glinka-Mogentale nie wspomoże naszej reprezentacji, wiedzieliśmy już od niemal roku, kiedy to siatkarka postanowiła zakończyć reprezentacyjną karierę i jednocześnie przerwać swoją przygodę z siatkówką. "Maggie" poświęciła się sprawom rodzinnym. Niedawno urodziła się jej córeczka Michelle. Na podobny krok zdecydowała się również Maria Liktoras, którą mogliśmy ostatnio zobaczyć z synkiem w Alei Gwiazd w Miliczu.

Ponadto z kadry wypadła także jedna z najlepszych rozgrywających w kraju - Katarzyna Skorupa. Pechowa zawodniczka od dłuższego czasu zmaga się z różnego rodzaju kontuzjami, lecz ostatni uraz nadgarstka wyeliminował ją z gry na cały sezon reprezentacyjny. Z jednej strony jest to dla naszej kadry niepowetowana strata, lecz z drugiej - mamy do dyspozycji przecież aż dwie klasowe siatkarki na tej pozycji - Milenę Sadurek-Mikołajczyk oraz Izabelę Bełcik, które powinny przejąć na siebie ciężar rozgrywania akcji. Kontuzje nie opuszczają także innych reprezentantek Polski, m.in. Anny Podolec, Joanny Mirek oraz Natalii Bamber.

Uzasadniony optymizm

Jednak ku uciesze polskich sympatyków kobiecego volley’a, polska reprezentacja wcale nie jest w rozsypce. Wręcz przeciwnie - trener Jerzy Matlak zebrał całkiem sporą grupę zawodniczek o wysokich umiejętnościach siatkarskich, które z powodzeniem zastępują w kadrze "wielkie nieobecne". Poza tym nie wolno też zapominać o etatowych kadrowiczkach, które są w dalszym ciągu do dyspozycji naszego selekcjonera. Takie siatkarki jak Mariola Zenik, Anna Barańska lub Agnieszka Bednarek poznały już smak gry na najwyższym poziomie i świetnie odnajdują się w swoich rolach w reprezentacji.

Dowodem na to, że polski team obrał dobry kierunek, są wszelkie turnieje towarzyskie. Polki tuż po rozpoczęciu zgrupowania wystąpiły w prestiżowym i silnie obsadzonym turnieju Volley Masters w Montreux. Jak dotąd biało-czerwone nie miały szczęścia do szwajcarskiej rywalizacji. Nigdy nie udało im się dotrwać do samego końca turnieju, przez co klasyfikowane były na niższych lokatach. Tym razem jednak było zupełnie inaczej. Debiut Jerzego Matlaka w roli szkoleniowca wypadł bardzo dobrze. Biało-czerwone nie zagrały w najmocniejszym składzie, lecz mimo to należą im się za ten występ brawa. Polki dwukrotnie pokonały Niemki (3:0 i 3:2), ograły również Japonki, zaś seta urwały siatkarkom z ekipy Canarinhos. Trzeba jednak podkreślić, iż wyczyn ten udał się jedynie naszym zawodniczkom, gdyż we wszystkich innych potyczkach reprezentantki Kraju Kawy wygrywały bez straty partii. Słabsze spotkanie przydarzyło nam się tylko raz. W starciu z zawsze dla nas niewygodnymi Chinkami Polki przegrały w trzech setach. Wyniki te dały nam w sumie najwyższe w historii naszych występów w turnieju Volley Masters miejsce piąte, spory bagaż doświadczeń na przyszłość i materiał do analizy, a także spokój i pewność siebie.

Później nastąpił natomiast prawdziwy przełom. Biało-czerwone pojechały na turniej towarzyski do Włoch. Za sprawą bardzo dobrego finiszu i konsekwencji w grze wygrały Puchar Piemontu, czym zaskoczyły i nas, kibiców, i same siebie. Trener Matlak podkreślał po powrocie z Italii, że wiktoria ta miała ogromne znaczenie dla zespołu, który skazywany był na pożarcie w starciach z silnymi Włoszkami. Co prawda gospodyniom udało się nas pokonać, lecz w rewanżu Polki nie miały już sobie równych. Po drodze okazały się także lepsze od Japonek, dzięki czemu wygrana powędrowała do kraju nad Wisłą. W turnieju bardzo dobrze zaprezentowała się przede wszystkim Dorota Pykosz - siatkarka, na którą nie stawiał dotąd żaden trener. Polska środkowa udowodniła jednak, że warunki fizyczne wcale nie muszą eliminować jej z gry na arenie międzynarodowej. Brylowała nie tylko w ataku, ale również w bloku, czym straszyła najbardziej nawet doświadczone rywalki. Z meczu na mecz rozkręcała się także Joanna Kaczor, której ataki były po prostu nie do zatrzymania.

Falująca gra w sparingach

W międzyczasie reprezentacja Jerzego Matlaka sprawdzała się też w konfrontacjach towarzyskich. Polki sparowały z Białorusinkami oraz Rosjankami. W meczach z obiema drużynami zaliczyły po jednym zwycięstwie i jednej porażce. Szczególnie cieszy spotkanie, w którym nasze ulubienice nie dały najmniejszych nawet szans zawodniczkom Sbornej. Reprezentacja wystąpiła w nim w składzie: Milena Sadurek-Mikołajczyk, Aleksandra Jagieło, Dorota Świeniewicz, Joanna Kaczor, Dorota Pykosz, Agnieszka Bednarek oraz Mariola Zenik. Być może w takim składzie wybiegną także na pierwszy pojedynek z Belgią w ramach kwalifikacji do Mistrzostw Świata 2010 w Japonii.

Duże wzmocnienie siły ognia i oaza spokoju w przyjęciu

Niewątpliwie asem w rękawie naszego selekcjonera może być Dorota Świeniewicz. Przyjmująca w dość kontrowersyjnych okolicznościach postanowiła zakończyć swoją przygodę z reprezentacją za kadencji Marco Bonitty. Teraz jednak zdecydowała się na powrót do kadry. Przez ostatni sezon trenowała pod okiem Jerzego Matlaka w Farmutilu Piła, dzięki czemu nie wypadła z rytmu i łatwiej jej było przystosować się do trybu gry w kadrze. Część osób twierdziła, że to już nie jest jej czas. Wielu ludzi dawno ją skreśliło, lecz popularna "Dori" cały czas nas zaskakuje. Jest nie tylko mocnym punktem reprezentacji, ale także jej liderką. Nic nie straciła ze swoich umiejętności, jakie prezentowała choćby w 2005 r., kiedy nagrodzono ją tytułem najlepszej siatkarki Europy. Nie zaszkodziło jej również przerwanie kariery w roku 2006. Powracająca do wielkiej formy przyjmująca w każdej kolejnej konfrontacji coraz szerzej rozpościera swoje siatkarskie skrzydła. Możemy być więc pewni, że jej pomoc bardzo przyda nam się nie tylko na Mistrzostwach Europy w Polsce, ale także w turnieju kwalifikacyjnym do Mistrzostwa Świata 2010 w Rzeszowie.

Spokój jedyną skuteczną receptą

Mimo sporych kłopotów kadrowych, nie musimy dłużej już martwić się o polską drużynę. Gołym okiem widać, że nie ma już śladu po wszelkich nieporozumieniach i kłopotach, z jakimi polskie siatkarki musiały borykać się w ostatnich latach. Polska reprezentacja pod wodzą Jerzego Matlaka odzyskała niezbędny do prawidłowych przygotowań do ważnych imprez spokój, a także równowagę. Do mediów nie przeciekają już żadne niepokojące sygnały o złej atmosferze, a zdaniem wielu pozytywna aura wokół kadry to już połowa sukcesu. Były szkoleniowiec Farmutilu Piła to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Wie, jak pokierować naszą reprezentacją, by ukazać jej największe atuty.

W najbliższej perspektywie mamy spotkania z Belgijkami, Francuzkami oraz Turczynkami. Jako że awans uzyskają dwa najlepsze zespoły, nie powinniśmy się mieć w turnieju większych kłopotów. Wszystko zmierza bowiem w dobrym kierunku.

Skład Polek na turniej w Rzeszowie:

1. Mariola Zenik
2. Anna Woźniakowska
3. Dorota Pykosz
4. Agnieszka Bednarek
5. Izabela Bełcik
6. Dorota Świeniewicz
7. Klaudia Kaczorowska
8. Anna Barańska
9. Milena Sadurek-Mikołajczyk
10. Paulina Maj
11. Natalia Bamber
12. Katarzyna Gajgał
13. Aleksandra Jagieło
14. Joanna Kaczor
15. Berenika Okuniewska
16. Marta Haładyn

* Pierwotny skład naszej reprezentacji był bogatszy o trzy siatkarki - Katarzynę Skowrońską-Dolatę, Agatę Sawicką oraz Elżbietę Skowrońską. Dwie pierwsze zawodniczki nie wystąpią jednak w Rzeszowie z powodu kontuzji, zaś Elżbieta Skowrońska jakiś czas temu zrezygnowała z gry w kadrze i opuściła zgrupowanie, gdyż uznała, że jest za słaba na bronienie polskich barw narodowych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×