Koronawirus storpedował świat sportu. Odwołane zostały niektóre turnieje i mecze, oficjalnie przełożono igrzyska olimpijskie. W środę podjęto także decyzję, że to koniec siatkówki klubowej w tym sezonie. Nie we wszystkich ligach wyłoniono jednak mistrza. Medale zostały przyznane na podstawie wyników fazy zasadniczej w LSK, zaś w PlusLidze anulowano cały sezon.
- Już dwa tygodnie temu dostałyśmy informację, że taka decyzja może zostać podjęta, ponieważ skończyłyśmy fazę zasadniczą. Władze ligi czekały jak sytuacja będzie wyglądała na świecie, w Polsce. Myślę jednak, że to była normalna decyzja, bo co innego można było zrobić. Nie wiemy co będzie jutro - zwracała uwagę Jelena Blagojević.
Po roku, na tron rozgrywek LSK powróciły siatkarki Grupy Azoty Chemika. Złoto zapewniły sobie wygrywając 21 z 22 spotkań. Srebro powędrowało zaś do podopiecznych Stephane'a Antigi. Rzeszowianki mogą czuć jednak niedosyt, bowiem obie ekipy w tabeli dzieliło tylko jedno "oczko".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Urubko pokazuje, co robić podczas epidemii koronawirusa
- Cieszymy się, że zostałyśmy wicemistrzyniami Polski, ale samo zakończenie nie smakuje już najlepiej - podkreślała kapitan Developresu SkyRes. Zawodniczka nie ma jednak wątpliwości, że w obecnej sytuacji najważniejsze jest zdrowie, a decyzję o zakończeniu rozgrywek ligowych przyjmuje ze zrozumieniem. - Nie możemy teraz patrzeć tylko na siatkówkę, na sport. Musimy myśleć o naszym życiu.
Rzeszowski zespół budowany był tak, aby walczyć o najwyższe cele. Do zdobycia upragnionego tytułu mistrza Polski zabrakło jednak niewiele. Tak, jak niewiele zabrakło do triumfu w Pucharze Polski Kobiet 2020. Rzeszowianki dotarły do finału, w którym przegrały 2:3 z policzankami. Siatkarki Developresu SkyRes rywalizowały również na arenie europejskiej, gdzie dotarły do 1/8 Pucharu CEV.
- W tym sezonie grałyśmy bardzo dobrze. Również w Pucharze CEV rozegrałyśmy cztery mecze z mocnymi zespołami i pokazałyśmy bardzo dobrą siatkówkę. Teraz jak patrzymy na tabelę w naszej lidze i widzimy ten jeden punkt różnicy, to może być żal dlaczego przegrałyśmy pierwszy mecz z Chemikiem 0:3, albo dlaczego zgubiłyśmy punkty w Bydgoszczy czy w Legionowie. Uważam jednak, że grałyśmy naprawdę dobrze i jestem zadowolona i bardzo dumna z naszego poziomu.
Podkarpacki zespół kończąc sezon na drugiej lokacie otrzymał prawo do gry w europejskich pucharach. Na razie trudno myśleć jednak o kolejnym sezonie. - Dostałyśmy możliwość gry w Lidze Mistrzyń i to jest jeden z pozytywnych wyników naszej pracy. Dużo zależy jednak od tej aktualnej sytuacji, jak będzie to wyglądało w kolejnych miesiącach. Cieszymy się jednak, że rzeszowski klub jeszcze raz będzie mógł zaprezentować się w rozgrywkach europejskich - mówiła Blagojević.
Pandemia koronawirusa wywróciła także do góry nogami sportowy kalendarz rozgrywek międzynarodowych. - Jeszcze w grudniu myślałam, że po skończonym sezonie wrócę do kraju i będę grała w kadrze, ale przez ostatnie dwa tygodnie wszystko się zmieniło. Każdego dnia pojawiają się nowe wiadomości. Na pewno będzie dziwnie, bo zawodnicy przygotowywali się do gry na igrzyskach olimpijskich, ale teraz nie możemy patrzeć na sport. Musimy myśleć o tym, by ta sytuacja się skończyła. Na pewno będzie to dziwne lato bez kadry, tych wszystkich meczów, turniejów - zauważyła siatkarka Developresu SkyRes.
Jelena Blagojević na razie nie wie kiedy wróci do ojczyzny. - Wszystko potoczyło się tak szybko, że ja zostałam w Rzeszowie. Sytuacja u mnie w domu, w Serbii nie jest ciekawa, więc podjęłam decyzję, że zostaje tutaj.
Czytaj także -> LSK. Chemik Police mistrzem Polski. "Trener Akbas tak poukładał klocki, że to była maszyna"
Czytaj także -> Siatkówka. PlusLiga. Niedosyt w Treflu Gdańsk. Michał Winiarski: Mogliśmy sprawić niespodziankę w walce o medale