Siatkarski menedżer zaproponował, żeby do minimum ograniczyć liczbę kontraktów z zawodnikami i trenerami z zagranicy. O sprawie informuje "Przegląd Sportowy", cytując Andrzeja Grzyba: - Dla dobra polskich klubów w kolejnym sezonie do minimum powinno się ograniczyć udział w rozgrywkach cudzoziemców. Myślę nie tylko o zawodnikach, ale także o trenerach i członkach sztabów szkoleniowych. Wiem, że zaraz podniesie się krzyk wśród prezesów, siatkarzy i kibiców, ale moim zdaniem nie ma innego wyjścia. Musimy ratować, co się da.
Menedżer przekonuje, że liga ruszy nie wcześniej niż w grudniu i potrwa 3 miesiące, bo potem zawodniczki i zawodnicy rozjadą się na zgrupowania reprezentacji, żeby przygotować się na igrzyska w Tokio, które zostały przełożone na 2021 rok. Grzyb przekonuje, że skoro kluby są utrzymywane w 75 procentach z pieniędzy spółek skarbu państwa, to powinny iść na zapewnienie pracy Polakom, bo budżety będą ograniczane. Dodatkowo odpada ryzyko nowych przypadków koronawirusa, który mógłby dotrzeć do Polski wraz z przyjazdem zawodnika z zagranicy. Do tego dochodzą oszczędności, bo klub nie musiałby płacić licencji od transferów, za wynajem mieszkania czy przeloty.
Argument z oszczędnościami nie podziela Sebastian Świderski, prezes Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle, który powiedział, że nawet przy uwzględnieniu dodatkowych kosztów przy zatrudnieniu obcokrajowców, ci i tak zarabiają mniej od najlepszych Polaków. Pomysł Grzyba spotkał się z rezerwą także wśród innych prezesów klubów, którzy podkreślają, że zespoły mają już podpisane umowy z zawodnikami z zagranicy na nowy sezon.
Świderski dodał, że gdyby ograniczyć możliwość umów z zawodnikami z zagranicy, wtedy w górę poszłyby warunki finansowe stawiane przez Polaków i z oszczędności nici. Dodatkowo poziom rozgrywek obniżyłby się, gdyby najlepsi obcokrajowcy nie mogli grać w Pluslidze. PZPS, słowami wiceprezesa Ryszarda Czarneckiego, zapowiedział, że związek nie będzie odgórnie narzucał klubom rozwiązania w tej kwestii, a kluby muszą się porozumieć między sobą.
CZYTAJ TAKŻE COS Spała czeka na zielone światło. Dyrektor ośrodka: Marzymy, żeby sportowcy do nas przyjechali
CZYTAJ TAKŻE Mateusz Bieniek zawiedziony zakończeniem rozgrywek w Serie A. "Szkoda, bo byliśmy na pierwszym miejscu"
ZOBACZ WIDEO: Zakażony koronawirusem sportowiec ostrzega chorych. "To rozwala psychikę"