Jeszcze kilka dni temu katowicka "Gazeta Wyborcza" donosiła, że GKS Katowice może nie przetrwać kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa. Ponieważ właścicielem klubu jest miasto, a to chciało skupić się finansowo na obecnej sytuacji, to wspominano nawet o likwidacji sekcji siatkarskiej.
Z GKS-em Katowice rozstał się Dariusz Łyczko, dyrektor sportowy. Więcej pożegnań na razie nie ma i według naszych informacji miasto nie chce wycofywać się z finansowania Gieksy. Zarząd robi wszystko, żeby zachować wszystkie sekcje, czyli piłkę nożną, hokej oraz siatkówkę.
Klub porozumiał się już z większością zawodników w kwestii obniżenia pensji. Sezon zakończył się na dwie kolejki przed finiszem fazy zasadniczej, siatkarze mieli więc przed sobą jeszcze kilka tygodni gry, a oficjalnie siatkarskie kontrakty obowiązują do końca maja. Obniżki wyniosły około 20 procent wartości umów.
ZOBACZ WIDEO: Zawodnik K-1 był zakażony koronawirusem. Teraz ostro atakuje służbę zdrowia! "Kompletnie nikt się mną nie interesował!"
Nie wiadomo czy wszyscy zawodnicy Gieksy, którzy mieli dwuletnie kontrakty, zostaną w klubie na kolejny rok. Na pewno w stolicy Śląska zabraknie Emanuela Kohuta, którego sprawa może trafić nawet do sądu.
Prawdopodobnie finansowanie klubu z miasta będzie niższe niż w poprzednich latach, ale na razie nic nie wskazuje na to, by w Pluslidze w przyszłym sezonie GKS Katowice nie wystąpił.
Czytaj też:
Transfery. Siatkówka. Media: Bartosz Kurek ma zagrać w lidze chińskiej
Siatkówka. Prezes PGE Skry Bełchatów uspokoił kibiców. "Jesteśmy lokomotywą jeśli chodzi o reklamę"