Koronawirus. Siatkówka najbardziej niebezpiecznym sportem. Kontrowersyjny raport oburzył Julio Velasco

Materiały prasowe / Sportklub / Cucine Lube Civitanova
Materiały prasowe / Sportklub / Cucine Lube Civitanova

Najbardziej niebezpieczny sport jeśli chodzi o ryzyko zakażenia koronawirusem? Siatkówka! To zaskakujący wynik badań Politechniki w Turynie. - Czy ten, kto robił badania, był kiedyś na jakimś meczu? - grzmi legendarny trener Julio Velasco.

W tym artykule dowiesz się o:

Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie Włoskiego Komitetu Olimpijskiego (CONI). 404-stronicowy dokument pod tytułem "Bezpieczny powrót sportu", trafił już na biurko ministra ds. sportu i młodzieży Vincenzo Spadafory. Ma być punktem odniesienia w czasie opracowywania planu bezpiecznego powrotu do sportu po wygaszeniu pandemii COVID-19, podpowiada m.in. jakie środki ostrożności należy wdrożyć poszczególnych dyscyplinach. I przede wszystkim wartościuje je pod względem ryzyka zarażenia koronawirusem, jakie ze sobą niosą. A ta ocena może mieć duże znaczenie przy przywracaniu danego sportu do życia.

Praca naukowców z Turynu opiera się na analizie badań naukowych oraz na informacjach z tysięcy kwestionariuszy, wypełnionych przez przedstawicieli 387 związków sportowych. Działacze oceniali zagrożenie w swojej dyscyplinie biorąc pod uwagę takie czynniki jak: kontakt sportowców ze sobą, z kibicami, z personelem pomocniczym, kontakt w szatniach, możliwość korzystania ze środków ochronnych, kontakty podróżne. Każdy czynnik oceniano w skali od 0-4 (0 - brak ryzyka, 1 - małe, 2 - średnie, 3 - wysokie, 4 - bardzo wysokie), przy czym w sportach zespołowych minimalne zagrożenie musiało wynosić 2 punkty.

Ku powszechnemu zaskoczeniu, badanie wykazało, że największe ryzyko zarażenia koronawirusem niesie ze sobą siatkówka. Jej średni wynik to 3,1 punktu. Drugie rugby ma średnią 2,7, trzecia koszykówka 2,2.

Fragment raportu z oceną ryzyka w siatkówce (Pallavolo). W kwestionariuszu poproszono o ocenę zagrożenia w dyscyplinie na używanych obiektach sportowych (kolor niebieski), obiektach treningowych (żółty), w czasie zawodów bez udziału publiczności (zielony), w czasie zawodów z udziałem publiczności (błękitny). W każdej z sytuacji oceniano następujące aspekty: kontakt między zawodnikami; kontakt między trenerami; kontakt między kibicami; liczba zawodników uczestniczących w widowisku; kontakt między osobami obsługującymi wydarzenie - sędziami, obsługą techniczną, chłopcami do podawania piłek; szatnie i łazienki (liczba, rozmiar, stopień zamknięcia środowiska); aktywność w basenie; środki ochrony i możliwość ich używania; cyfryzacja: telemedycyna, telecoaching, widzowie. Większość ocen dla siatkówki to 3 lub 4, czyli ryzyko wysokie lub bardzo wysokie.
Fragment raportu z oceną ryzyka w siatkówce (Pallavolo). W kwestionariuszu poproszono o ocenę zagrożenia w dyscyplinie na używanych obiektach sportowych (kolor niebieski), obiektach treningowych (żółty), w czasie zawodów bez udziału publiczności (zielony), w czasie zawodów z udziałem publiczności (błękitny). W każdej z sytuacji oceniano następujące aspekty: kontakt między zawodnikami; kontakt między trenerami; kontakt między kibicami; liczba zawodników uczestniczących w widowisku; kontakt między osobami obsługującymi wydarzenie - sędziami, obsługą techniczną, chłopcami do podawania piłek; szatnie i łazienki (liczba, rozmiar, stopień zamknięcia środowiska); aktywność w basenie; środki ochrony i możliwość ich używania; cyfryzacja: telemedycyna, telecoaching, widzowie. Większość ocen dla siatkówki to 3 lub 4, czyli ryzyko wysokie lub bardzo wysokie.

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Dlaczego siatkówka?

"Groźniejsza iż boks, gdzie pięściarz w kłopotach przytula się do rywala, by wytrącić go z rytmu i trochę odetchnąć. Bardziej groźna nawet niż rugby, gdzie na koniec meczu każdy zawodnik jest mokry od potu (i pewnie także śliny) połowy przeciwnej drużyny. Najgroźniejsza okazała się siatkówka, sport, w którym zachowuje się dystans, a siatki, którą rywale są oddzieleni, nie wolno przekraczać" - napisał o badaniu dziennik "La Reppublica".

Na niekorzyść siatkówki ma działać m.in. niewielka odległość między zawodnikami w czasie meczu, bliskość trybun, wielkość i liczba szatni oraz fakt, że spotkania odbywają się w przestrzeni zamkniętej, w a takiej wydychany przez chore osoby aerozol z zawartością wirusa będzie osiągał większe stężenie, niż na otwartym stadionie, naturalnie wentylowanym przez wiatr.

To jednak wciąż za mało żeby wytłumaczyć, w jaki sposób ukochany sport Polaków znalazł się w raporcie przed rugby. Przed sportem, w którym rywale nie szczędzą sobie razów, robią co mogą, by przewrócić gracza z piłką, do tego często stają w "młynie" łapiąc się za barki i napierają na siebie z całych sił. Trzecia w zestawieniu koszykówka na zdrowy rozsądek też wydaje się bardziej niebezpieczna - ma wszystkie czynniki niebezpieczeństwa siatkówki (zamknięta przestrzeń, niewielka odległość między zawodnikami, którzy dotykają tej samej piłki, trybuny tuż przy boisku), a do tego jest sportem kontaktowym.

Zaytsev: Nie wiedziałem, że uprawiam najniebezpieczniejszy sport

We Włoszech raport wywołał tak dużo kontrowersji, że sami jego autorzy podkreślili wpływ metody badawczej na wyniki - skoro jedną ze składowych były kwestionariusze wypełniane przez przedstawicieli federacji, szczerość działaczy i ich ocena sytuacji miała istotne znaczenie. Ci siatkarscy wpisali wysokie wartości, by zwrócić uwagę na problemy swojego sportu. Zamiast tego wywołali potężne zdziwienie. U niektórych wręcz oburzenie.

"Z całym szacunkiem, co z wami nie tak?" - napisał na Twitterze Ivan Zaytsev, największa gwiazda siatkówki w Italii, obok zdjęcia tabeli z wynikami badania (kryteria to po kolei: obiekty sportowe, warunki treningowe, zawody bez udziału publiczności, zawody z udziałem publiczności).

- Nie wiedziałem, że uprawiam najniebezpieczniejszą dyscyplinę na świecie - mówił potem w popularnym programie telewizyjnym "Propaganda Live" zawodnik Leo Shoes Modena, oczywiście z szyderczym uśmiechem na twarzy. Zaytsev zwrócił uwagę na brak konsekwencji w raporcie - na przykład w aspektach, w których siatkówka i koszykówka są do siebie dość podobne, oceniono je inaczej.

Oburzenie legendy

Wybitny trener Julio Velasco przyznał, że gdy zobaczył w "La Gazzetta dello Sport" artykuł o badaniu, z wrażenia podskoczył na kanapie. - Jestem szczerze zadziwiony, jak poważny uniwersytet mógł dokonać takiej analizy. Najbardziej adekwatne słowo, żeby oddać moją reakcję, to oburzenie - podkreślił szkoleniowiec, który w latach 90. doprowadził Włochów do dwóch tytułów mistrza świata i pięciu triumfów w Lidze Światowej.

- Zastanawiam się czy ten, kto napisał raport, widział kiedyś mecz rugby, piłki nożnej, koszykówki albo jakiś sport walki. Lub inaczej - czy widział jakiekolwiek igrzyska olimpijskie - mówił Velasco w rozmowie z "LGdS". - Mam pewne doświadczenie w badaniach uniwersyteckich i wydaje mi się, że jedną z najważniejszych rzeczy w ich prowadzeniu jest opieranie się na twardych danych. Bez nich trudno osiągnąć wiarygodny rezultat - skrytykował pracę turyńskiej politechniki jeden z najlepszych szkoleniowców w historii siatkówki. - Mam nadzieję, że ta praca, pełna niedorzecznych i haniebnych stwierdzeń, nie będzie brana pod uwagę przy podejmowaniu decyzji - dodał.

Prezydent włoskiej federacji siatkarskiej Carlo Bruno Cattaneo poproszony o komentarz do wyników badania powiedział, że jego zdaniem musiało dojść do nieporozumienia. - Może ktoś źle zrozumiał o co nas poproszono. Nasz sport jest mniej niebezpieczny od innych. Czy spodziewałem się, że to siatkówka będzie uznana za najgroźniejszą? Absolutnie nie, to abstrakcja i powiedziałem o tym na spotkaniu z CONI - podkreślił Cattaneo w rozmowie z "Corriere dello Sport".

Całe "podium" dla piłki

Pomijając pierwsze miejsce w zestawieniu Politechniki w Turynie, kolejne pozycje wydają się nie kłócić ze zdrowym rozsądkiem. Rugby i koszykówka niosą ze sobą spore ryzyko, ponieważ są to sporty zespołowe i kontaktowe, w których piłki dotyka się rękami. Najgroźniejsze dyscypliny, w których piłki nie ma, to sporty walki - judo oraz boks. Dalej kolarstwo, bo przecież w peletonie jedzie się w przez kilka godzin w ponad stuosobowej grupie. Piłka nożna jest siódma, a na końcu znajdują się dyscypliny indywidualne - w gimnastyce artystycznej czy tenisie ryzyko oceniono jako bliskie zeru.

Jednak nawet w tych najbezpieczniejszych dyscyplinach naukowcy zalecają noszenie rękawiczek, okularów ochronnych, a w tenisie - unikanie wypadów do siatki. W sportach wyższego ryzyka rekomendowane jest zachowywanie dystansu na ławkach rezerwowych, zakładanie masek ochronnych i częsta dezynfekcja używanego sprzętu.

Czytaj także:
Robbert Andringa wrócił do Holandii. "Krok po kroku będziemy żyć normalnie"
Każdy Luksemburczyk ma przejść test na koronawirusa. Kamil Rychlicki: To się może udać

Komentarze (8)
avatar
Nie dla wirusowego zamordyzmu
6.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dlaczego nikt nie mówi, o tym, że czy zachorujemy i jak przejdziemy wirusa zależy wyłącznie od naszej odporności? Dlaczego tak oczywiste fakty są celowo ukrywane? Włączcie samodzielne myślenie Czytaj całość
avatar
Nie dla wirusowego zamordyzmu
6.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie jest najważniejszy polski sport czyli żużel? 
JB007
6.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kolarstwo indywidualne z jazda na czas takie będa teraz etapy w wielkich tourach 
avatar
Marekx
5.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety jest to prawda. Na meczach siatkówki gęstość aerozolu z ust jest bardzo duża, a odległości między zawodnikiem atakującym i broniącym mogą być i 50 cm. 
avatar
Stelmet_Falubaz
5.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez sensu. Wystarczy rozgrywać mecze siatkówki w hali do koszykówki. W siatkówce nikt nikogo nie kryje i każdy może stać 2 metry od siebie przez większość meczu. W koszykówce lub piłce ręcznej Czytaj całość