Nowe wyniki badań włoskich naukowców. Andrea Anastasi: Nie ma powodów, żeby bać się siatkówki

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Andrea Anastasi
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Andrea Anastasi

- Gdy przeczytałem, że nasza dyscyplina jest bardziej niebezpieczna niż rugby, byłem zszokowany - mówi nam Andrea Anastasi. Najgroźniejszym sportem świata w erze pandemii COVID-19 siatkówka była jednak tylko przez kilka dni.

Opublikowany w ubiegłym tygodniu raport Politechniki w Turynie pod nazwą "Bezpieczny powrót sportu" właśnie siatkówkę wskazywał jako dyscyplinę, która niesie ze sobą największe ryzyko zarażenia koronawirusem. Skąd ten wniosek?

Działacze zawyżyli ryzyko

Ukochany sport Polaków uzyskał najwyższą średnią w kwestionariuszach, w których oceniano takie czynniki jak: kontakt sportowców ze sobą, z kibicami, z personelem pomocniczym, kontakt w szatniach, możliwość korzystania ze środków ochronnych, kontakty podróżne.

Przyjęto skalę od 0 do 4, gdzie 0 to brak ryzyka, 1 - małe, 2 - średnie, 3 - wysokie, a 4 - bardzo wysokie. W sportach zespołowych minimalne zagrożenie musiało wynosić 2 punkty. Siatkówka ze średnią ocen 3,1 wyprzedziła rugby (2,7) oraz koszykówkę (2,2).

ZOBACZ WIDEO: Minister sportu odpowiada na słowa Michała Kubiaka. Jak będzie trenować reprezentacja siatkarzy?

Tyle tylko że kwestionariuszy nie wypełniali specjaliści epidemiolodzy, a przedstawiciele związków sportowych. Ci siatkarscy ewidentnie zawyżyli punktację w swojej dyscyplinie i sprawili w ten sposób, że o raporcie sporządzonym dla Włoskiego Komitetu Olimpijskiego (CONI) zrobiło się w Italii głośno. Julio Velasco, legendarny trener reprezentacji Włoch, ostro skrytykował wyniki, słusznie zauważając, że jeżeli badania naukowe nie opierają się na twardych danych, to są niewiele warte.

Z kolei gwiazdor włoskiej kadry Ivan Zaytsev w popularnym programie telewizyjnym "Propaganda Live" drwiącym tonem oceniał te dane. gdy dowiedział się, że uprawia najbardziej niebezpieczny sport na świecie. Siatkarz Leo Shoes Modena zwrócił też uwagę, że według raportu z jakiegoś powodu szatnia siatkarska jest dwa razy bardziej niebezpieczna niż koszykarska. Autorzy badania w końcu sami musieli przyznać, że przyjęta przez nich metoda badawcza mogła wpłynąć na rezultaty.

A jednak nie taka groźna

- We Włoszech toczyła się burzliwa dyskusja o raporcie - mówi nam Andrea Anastasi, były selekcjoner reprezentacji Polski, obecnie trener klubu VERVA Warszawa Orlen Paliwa. - Siatkówka najniebezpieczniejsza? Sport, w którym rywali oddziela siatka i praktycznie nie ma fizycznego kontaktu? Przecież to śmiechu warte. Gdy przeczytałem, że nasz sport stwarza większe ryzyko zarażenia koronawirusem niż rugby, byłem zszokowany - przyznaje 60-letni szkoleniowiec.

- Teraz opublikowano jednak kolejne wnioski z raportu i okazuje się, że siatkówka wcale nie jest taka groźna - dodaje Anastasi. Wskazuje na wtorkową publikację w dzienniku "Tuttosport" pod wiele mówiącym tytułem "Niespodzianka, siatkówka jest bezpieczna".

Wyjaśniono w niej, że ubiegłotygodniowe wyniki pochodziły z niedokończonej wersji raportu. W wersji ostatecznej, w której ocena działaczy ma mniejszy wpływ na końcowe rezultaty, siatkówka znajduje się na odległym miejscu. Nie tylko za rugby i koszykówką, ale też za judo i szermierką.

- To było nieporozumienie. Każda federacja sportowa podeszła do kwestionariuszy inaczej. Wiadomo, że ja wypełnię taki dokument inaczej, niż na przykład trener Blengini (selekcjoner kadry Włoch - przyp. WP SportoweFakty) - mówi teraz "Tuttosportowi" Velasco. Dodaje, że poprzednie, szeroko komentowane w mediach wyniki, wyrządziły siatkówce dużą krzywdę. - Wielu rodziców zobaczyło tamte wyniki i teraz nie chcą, żeby ich dzieci trenowały siatkówkę, bo się boją - uważa słynny Argentyńczyk.

Jak teraz wypada siatkówka na tle innych dyscyplin? W opracowaniu końcowych wyników raportu Politechniki w Turynie, przygotowanym przez dziennikarza "TuttoSport" oraz Volleyball.it Lukę Muzziolego (uproszczonym przez niego dla zachowania przejrzystości widzimy, że ryzyko zarażenia w czasie zawodów siatkarskich jest mniejsze (5 punktów w skali 1-8), niż podczas meczu koszykówki (7), rywalizacji w judo czy szermierce (8). Zagrożenie w czasie nauki podstaw oceniono z kolei na 4, tymczasem w szermierce na 6, a w judo na 8.

Poniżej: Ocena ryzyka związanego z uprawianiem siatkówki (Pallavolo) w poszczególnych sytuacjach na tle koszykówki, judo, lekkoatletyki, tenisa, żeglarstwa i szermierki w raporcie Politechniki Turyńskiej dla CONI (autor zestawienia: Luca Muzzioli, Volleyball.it). Rubryki w kolejności od góry do dołu: Dynamiczna rozgrzewka, trening koordynacji motorycznej oraz aktywności wzmacniające mięśnie, trening bazowy, trening w parach z kontaktem fizycznym, trening taktyczny, mecz.

Autor: Luca Muzzioli, Volleyball.it
Autor: Luca Muzzioli, Volleyball.it

Anastasi: Dyskusja o raporcie nam pomoże

- Moim zdaniem nie ma powodów, żeby bać się siatkówki i mówić, że jest bardzo niebezpieczna - podkreśla Anastasi. - Oczywiście, pewne ryzyko istnieje. Choćby dlatego, że w naszym sporcie nie można zachować 1,5-metrowego dystansu między ludźmi. Tego się nie da zrobić. Ale dużo rzeczy się da - zaznacza były selekcjoner kadry Polski.

Jak zdaniem trenera VERVY Warszawa mogłyby teraz wyglądać siatkarskie zajęcia zawodowców? - Po powrocie do treningów powinniśmy dokładnie dezynfekować miejsca, w których trenujemy oraz piłki, mierzyć zawodnikom i trenerom temperaturę przed każdymi zajęciami. Upewniać się, że wszyscy uczestnicy zajęć są zdrowi - wyjaśnia.

- Może przed startem nowego sezonu należałoby też zbadać wszystkich graczy testem na obecność koronawirusa? Najlepsze byłyby szybkie testy, które można by było wykonywać kilka godzin przed każdym meczem. Jest wiele środków zapobiegawczych, które możemy zastosować - przekonuje Anastasi. Choć na przykład siatkarzy grających w maseczkach i gumowych rękawiczkach sobie nie wyobraża . - Ja jeszcze mogę je założyć, jeśli to okaże się konieczne. Jednak zawodnicy nie będą w stanie w nich grać - podkreśla stanowczo.

Szkoleniowiec, który doprowadził Polaków do jedynego w historii triumfu w Lidze Światowej (Sofia 2012) mimo wszystko dostrzega dobre strony raportu, który na kilka dni zrobił z siatkówki najniebezpieczniejszy sport w dobie pandemii COVID-19.

- Dyskusja, która się wywiązała, według mnie okaże się pomocna. Dzięki niej siatkarskie środowisko będzie bardziej czujne i lepiej przygotuje się na powrót do treningów - mówi. Sam Anastasi chciałby wrócić do zajęć ze swoją warszawską drużyną w lipcu.

Zobacz także:
Koronawirus. Bas van de Goor: W Holandii mamy "inteligentny lockdown". Część odpowiedzialności spoczywa na ludziach
Mecze rozgrywane w maseczkach i rękawiczkach? Bartosz Bednorz: To nie ma najmniejszego sensu

Komentarze (0)