Serie A: Jan Kozamernik zawiedziony potraktowaniem siatkarzy we Włoszech. "To niemoralne i nieludzkie"

Getty Images / Pim Waslander / Na zdjęciu: Jan Kozamernik w ataku
Getty Images / Pim Waslander / Na zdjęciu: Jan Kozamernik w ataku

Niemoralne i nieludzkie - tak potraktowanie siatkarzy włoskiej Serie A określa Jan Kozamernik, słoweński środkowy Allianz Milano. Władze ligi, nie licząc się ze zdaniem graczy, nie zobowiązały klubów do wypłaty więcej niż 70 proc. pensji zawodników.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatni mecz Serie A siatkarzy rozegrano 8 marca, po czym na sile przybrała epidemia koronawirusa. Wobec tego rozgrywki zawieszono, a nieco później całkowicie odwołano. Wśród wielu problemów, które to przysporzyło, znalazła się też kwestia wynagrodzenia siatkarzy.

Rozpoczęły się negocjacje pomiędzy ligą, klubami i zawodnikami - zdaniem Jana Kozamernika, siatkarza Allianz Milano - ich przebieg był bardzo daleki od oczekiwań siatkarzy.

- Negocjacje trwały kilka tygodni, a ostatecznie liga wysłuchała tylko klubów, a nie nas - siatkarzy, którzy te rozgrywki reprezentują - na łamach portalu siol.net przedstawia zawodnik.

ZOBACZ WIDEO: Minister sportu odpowiada na słowa Michała Kubiaka. Jak będzie trenować reprezentacja siatkarzy?

Ta sytuacja dotyczy siatkarskich rozgrywek męskich i żeńskich w Italii. Zgodnie z zarządzeniem ligowych włodarzy, kluby mogą pomniejszyć roczną pensję siatkarzy o 30 procent. Jak czytamy dalej na wspomnianym słoweńskim portalu - początkowo sugerowano nawet, aby nie było to 30, a 40 procent.

- Rozumiem, że kluby zostały dotknięte kryzysem, ale dlaczego to akurat my mamy ponieść straty, skoro nie jesteśmy niczemu winni. Liga wzięła pod ochronę kluby, a od nas się odwrócono. To bardzo brzydkie. Siatkówka jest oglądana dzięki siatkarzom. W tej sytuacji czujemy się jak zlepek liczb. Spodziewaliśmy się, że zostaniemy wysłuchani - kontynuuje 24-latek.

- Jako gracze przedstawiliśmy kilka rozwiązań. Byliśmy gotowi poczekać dłużej na spłatę zobowiązań wobec nas. Również na to, aby nasze wynagrodzenie zostało obniżone w miesiącach, gdy nie graliśmy. W skrócie, uważam, że nasze propozycje były bardzo uczciwe. Ale liga bezwzględnie zdecydowała, że wystarczy, aby kluby zapłaciły 70 proc. naszego wynagrodzenia rocznego i te drużyny zostaną dopuszczone do kolejnych rozgrywek - tłumaczy słoweński środkowy.

- Wiemy, że sytuacja jest trudna dla wszystkich, ale to nie w porządku, że ciężar kryzysu spoczął tylko na barkach zawodników. To niemoralne i nieludzkie - otwarcie mówi srebrny medalista ostatnich mistrzostw Europy.

Po tym, jak zapadły decyzje, siatkarze i trenerzy we Włoszech wydali wspólny komunikat, który odzwierciedla stanowisko Kozamernika. Można w nim przeczytać choćby, że decyzje podjęte przez ligę są jednostronne i sprzeczne w stosunku do zawartych umów kontraktowych.

Czytaj również:
Kamil Rychlicki: Czuję się Polakiem, a każdy polski sportowiec marzy o reprezentacji
Wystarczyło trochę presji i 3 dni rozmów. Vital Heynen o nowej umowie: Muszę brać pod uwagę, że mamy kryzys

Źródło artykułu: