LE: Niemcy triumfatorami Ligi Europejskiej

Znamy zwycięzców tegorocznej edycji Ligi Europejskiej. Zacięty bój o triumf w rozgrywkach stoczyły ze sobą reprezentacje Hiszpanii oraz Niemiec. Ostatecznie po pięciosetowej batalii ręce w geście zwycięstwa podnieść mogli podopieczni Raula Lozano, którzy w finale pokonali faworyzowanych Hiszpanów.

W tym artykule dowiesz się o:

Hiszpania - Niemcy 2:3 (20:25, 25:21, 20:25, 25:17, 7:15)

Hiszpania: Iban Perez Manzanares, Alberto Salas Del Amo, Miguel Angel falasca Fernandez, Julian GarcÍa-torres Castro, Marlon Rafael Palharini, Sergio Noda Blanco, José Alexis Valido Moreno (libero) oraz Hernan Ruperez Guillermo, Israel Rodriguez Calderon, Gustavo Saucedo Garcia.

Niemcy: Sebastian Schwarz, Georg Wiebel, Robert Kromm, Max Gunthor, Patrick Steuerwald, György Grozer, Ferdinand Tille (libero) oraz Dirk Westphal, Jochen Schops, Manuel Rieke, Eugen Bakumovski.

O ile mecz o trzecie miejsce mógł nie do końca zadowolić wymagającego kibica piłki siatkowej, o tyle dramaturgia spotkania finałowego, które było zwieńczeniem rywalizacji w tegorocznych rozgrywkach Ligi Europejskiej, mogła co wrażliwszego sympatyka volley’a przyprawić o palpitację serca. Po zaciętej potyczce, która zakończyła się dopiero w tie-breaku, z wygranej cieszyć się mogli Niemcy. Podopieczni dobrze nam znanego trenera Raula Lozano pokonali faworyzowanych przez niektórych ekspertów Hiszpanów i tym samym wywalczyli sobie prawo startu w przyszłorocznej edycji Ligi Światowej.

O ile po pierwszych czterech partiach trudno było wskazać ekipę, której zdecydowanie należało się zwycięstwo, o tyle postawa naszych zachodnich sąsiadów w tie-breaku nie pozostawiła już żadnych złudzeń co do tego, kto był w tym pojedynku lepszy. Niemcy oddali Hiszpanom tylko siedem oczek, dzięki czemu w ekspresowym tempie przebrnęli przez ostatniego seta i mogli zacząć świętować jeden z najważniejszych sukcesów w swojej historii. Podopieczni argentyńskiego szkoleniowca nie tylko pokazali się z najlepszej strony w porównaniu ze wszystkimi startami na zapleczu Ligi Światowej, lecz dodatkowo po siedmiu latach absencji w rozgrywkach World League będą mogli ponownie zaprezentować się światowej publiczności w towarzyskim turnieju, będącym "cudownym dzieckiem" Rubena Acosty.

Komentarze (0)